______________________________________________
Dzisiaj czwartek. Uwielbiam ten dzień, bo mam wtedy religię. Wy też pewnie ją uwielbiacie co? Jest wtedy dużo odpałów. Ale wracając. Jutro jest sprawa sądowa, a mianowicie rozwód moich rodziców. Niestety muszę na nią się stawić. Wstałam z łózka i od razu poszłam do łazienki. Po porannej toalecie ubrałam czarną bokserkę, rurki koloru zielonego i czarne vansy. Poszłam do kuchni i jak zawsze spotkałam mamę. Wzięłam jabłko leżące w koszyku i właśnie miałam wychodzić, gdy zatrzymała mnie jedna osóbka.
-Podwieś cię do szkoły- zapytała mnie mama podnosząc głowę znad gazety.
-Nie dzięki poradzę sobie- uśmiechnęłam się.
Wzięłam torbę i wyszłam w kierunku szkoły. Po drodze włączyłam muzykę. Przed szkołą zauważyłam Kaśkę i od razu do niej podeszłam.
-Hej Kasia. Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
-Cześć. No mów.
-.....
-No czekam-Patrzyła na mnie tymi wielkimi brązowymi oczami.
-No więc zacznę wszystko od początku.
Opowiedziałam jej spotkanie moje z One Direction. Jej oczy wyglądały jakby miały za chwilę wypaść z orbit.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej?-zapytała.
-Ja wcześniej? Kiedy ich spotkałam?- nie powiem, jej pytanie zwaliło mnie z nóg.
-No na przykład.
Popatrzyła na mnie i poszła do szkoły zostawiając mnie przed tym budynkiem. Było mi przykro. Bardzo przykro. Nagle przyszedł do mnie SMS. Byłam pewna, że to mama, ale jednak nie. Jakiś nieznany mi numer.
79******9
Ja tylko stałam z
miną WTF?! . Odpisałam szybko:
-Jesteś na mnie zła?-spytałam.
-Tak.
-Przepraszam. Wtedy nie miałam telefonu, a później byłam zbyt wniebowzięta tym spotkaniem.
Tak naprawdę to miałam telefon, ale nie chciałam, żeby była na mnie obrażona cały czas. Tak wiem skłamałam. Odwróciła się do mnie plecami. Było widać po jej ruchach, że się śmiała. Podszedłem do jej twarzy, która nie mogła wytrzymać od śmiechu. Od razu się do mnie przytuliła.
-To zgoda?-zapytałam z nutką nie pewności.
-No jasne. Przecież nie umiem się na ciebie długo gniewać.
Uśmiecham się od ucha do ucha i poszliśmy do klasy.
Oczami Zayna
Ta masa koncertów
nas ( One Direction jak by co :]) wykańcza. Ale uwielbiamy naszych
drogich fanów. Była 10, a ja jeszcze w łóżku. Z niechęcią
wyszłem z cieplutkiego łóżka wprost do kuchni po coś do
jedzenia. Mój żołądek dawał we znaki. Spotkałem Harry'ego,
który grzebał coś w telefonie.
-Harry co ty
robisz?Ocknął się z transu i popatrzał na mnie.
-Ale co?
-Co co? Od rana słychać jak konwersujesz z kimś. Dałbyś człowiekowi spać.
On tylko się zaśmiał pod nosem i wrócił do przerwanej czynności.
-A tak w ogóle to gdzie chłopaki?
-Louis poszedł do Elonor (nie wiem jak się to pisze), Liam śpi, a Niall chyba na kanapie. Popatrzyłem na niego, a następnie otworzyłem lodówkę. Jedzenie wysypywało się.
-Nasz Niall.
Pokręciłem głową z uśmiechem i wziąłem mleko. Z szafki wyjąłem płatki owsiane i wszystkie produkty złączyłem. Teraz mogłem rozkoszować się przygotowanym śniadaniem. Co ja mówię.
Obiadem.
-Harry, która godzina?
Po chwilowym grzebaniu powiedział:
-12 a co?
-O cholera.
Tylko to było słychać, bo po chwili już tam mnie nie było. Spotkanie z Perry. Dobra Zayn myśl racjonalnie masz jeszcze godzinkę. Wygrzebałem ze szuflady czyste ciuchy, które pasowały do siebie pod względem koloru, a następnie pobiegłem do łazienki. Na szczęście była wolna. Zażyłem szybkiego prysznica, potem stanąłem przed lustrem. Same układanie fryzury zajęło mi 10 minut. Wszyscy mówią, że ja przebywam w łazience najdłużej, ale jakby zobaczyli Harry'ego... Szybkim krokiem poszedłem do holu. W salonie siedział Niall, który jadł swoje orzeszki. Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego on do tej pory jest taki chudy. Wziąłem skórkę i poszedłem w stronę kawiarni. W jednym ze stolików zauważyłem swoją dziewczynę. Zaszłem ją od tyłu i zakryłem jej oczy.
-Zgadnij kto to?
-Hmm. To bardzo trudne. Może Zayn?
I od razy razem wybuchnęliśmy śmiechem. Wszyscy na nas się patrzyli, ale na to nie przeszkadzało.
4 godziny później
Po znakomitej
długiej rozmowie postanowiliśmy wrócić do domu. Podczas spotkania
nie obyło się bez autografów i zdjęć z fanami. Teraz szliśmy
chodnikiem. Zakryłem ją moją kurtką. Ona wysłała mi pytające
spojrzenie.
-Kręci się tu
dużo fotoreporterów. Nie chce żeby cię stratowali.Uśmiechnąłem się do niej na co ona to samo zrobiła. Szliśmy tak przytuleni do siebie do domu Perry. Kocham ją ponad życie.
-Kocham cię.
-Ja ciebie bardziej.
-Nie to ja bardziej.
Sprzeczaliśmy się tak pod jej domem 10 może 15 minut. Jednak musieliśmy się pożegnać.
-To pa. Spotkamy się jutro?
-Nie mogę-patrzyła się na mnie z miną szczeniaczka.-Muszę załatwić kilka spraw.
-Dobra to jeszcze się umówimy Do zobaczenia.
-Pa kocie.
Przytuliliśmy się na pożegnanie i każdy odszedł w swoją stronę. Gdy byłem już w hotelu wziąłem prysznic i położyłem się spać, ponieważ byłe wykończony. Wiem, że 19, ale nic nie poradzę.
Zadzwonił dzwonek
do drzwi. Siedziałem właśnie z chłopakami w salonie. Jak zawsze
Niall z Harry'm bili się o pilot. Podszedłem do drzwi i je
otworzyłem. Stała tam dobrze mi znana osóbka.
-Cześć. Chciałeś
się spotkać.-Hejka. Tak Daniell. Chodź do mojego pokoju.
(Daniell była w pobliżu tego hotelu jak by co :])
Poszliśmy razem w wyznaczonym kierunku. Chłopacy na nas parzyli ze zdziwieniem.
-Usiądziesz?-chciałem, żeby była naturalna atmosfera.
-Ta jasne.
-No więc muszę ci coś ważnego powiedzieć-zacząłem.
-Proszę, mów dalej.
-Nie wiem czy nasz związek ma sens. Długo się nie spotykamy i w ogóle.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zapytała.
Miała łzy w oczach. Wiedziała o co mi chodzi, tylko nie chciała tego wymawiać. Ta sytuacja stawała się dla mnie coraz trudniejsza.
-No więc. Zrywam z tobą-powiedziałem to niemalże szeptem.
Uderzyła mnie ręką w policzek i wybiegła szybko. Chciałem za nią biec jednak coś mi mówiło żebym został.
Oczami Louisa
Pożegnałem się
z dziewczyną i wróciłem do hotelu. Przekręcałem właśnie
kluczyk w dziurce, gdy nagle od drugiej strony ktoś złapał klamkę.
Była to Daniell. Tylko, że płakała. Nie wierze czy to mogło się
stać?Odłożyłem kurtkę i dołączyłem do chłopaków. Po chwili
dołączył do nas Liam. Był trochę przygnębiony.
-Ładną masz
rączkę na policzku-zaśmiałem się na co chłopcy się dołączyli.-Opowiadaj co się stało-dodałem.
-Zerwałem z nią rozumiesz. A teraz odpieprz się ode mnie.
-Dobra nie musisz z się tak unosić. Nie wolno zapytać
On już nie odpowiedział tylko poszedł do drugiego pokoju.
Oczami Zuzy
Po szkole
spojrzałam na telefon, na którym widniała wiadomość.
„ Dobrze nie przeszkadzam
I jak grom z
jasnego nieba przypomniał sobie. Harryyyyy... Przecież dałam mu
numer. Z uśmiechem na twarzy poszłam spać. Sen o ...
_________________________________________Hejka następny rozdział dodany a z nim małe trudności. Otóż mam karę na kompa i nie będę mogła wchodzić aż do końca czerwca niestety. Uzbrujcie się w cierpliwość. Dzisiaj mamy nie było w domu i raz dwa weszłam i napisałam rozdzialik. Czekam na hejty.
Komentujcie i oserwujcie.
Paula♥
Hmm... Pierwsza xD
OdpowiedzUsuńNa początku muszę ci pogratulować, świetnie piszesz!
Trochę szkoda mi Daniele, bo Liam z nią zerwał, ale chyba miałaś w tym jakiś cel, co nie?
Dodawaj więcej notatek z Zuzą, bardzo mnie one ciekawią! :p
Z niecierpliwością Czekam na nexta ! :D
Mam nadzieję, że jak skończy ci się kara, to napiszesz...
Pozdrawiam :>
fajne i wciągające ♥ zapraszam na mojego bloga http://historia-z-innej-bajki.blogspot.com/2013/06/prolog_3997.html#comment-form
OdpowiedzUsuńGdybym ja dostała takiego sms , na pewno bym nie zasnęła XD
OdpowiedzUsuńa i wyłącz weryfikacje obrazkową masz to w ustawieniach komentarzy. Tak będzie przyjemniej je dodawać :D
dzięki że zauważyłaś zaraz zmienie
Usuń