Dokładnie 3 strony. Myślę, że będzie wam się podobało. Jeszcze raz dzięki za pomoc. A teraz czas na czytanie. Proszę was wyraźcie swoją opinię. To pomaga. :) 3 kom.=next
xxx
*Oczami
Harry'ego*
Wybiegłem od razu za nią.
-Poczekaj. Podwiozę cię.
-Nie dzięki. Nie trzeba. Idź lepiej do domu, do Louis'ka- widać
było, że była bardzo zła.
-O co ci chodzi?-zapytałem.
-Nic- jej szklane oczy patrzyły na mnie.
-No powiedz.
-No mówię.
-No to cię odwiozę.
-Zostaw mnie. Coś ci powiem. Nie wiedziałam, że jesteś gejem.
Mogłeś mnie uprzedzić.
-Że niby ja jestem gejem?! Od kiedy?
-Od wczoraj, a teraz zostaw mnie i pozwól mi odejść.
Rozdziawiłem usta. Co ona pieprzy?! Co się wczoraj stało? Nie dam
się w to wrobić.
Teraz patrzyłem na oddalającą się sylwetkę dziewczyny. Tak,
zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Pamiętam to
spotkanie w Polsce? Taaak, Polska i ten numer w kieszeni. Wtedy
pomyślałem, że już nigdy się nie spotkamy, nie skontaktujemy, a
tu proszę. Co ja mam zrobić, przecież uważa mnie za geja. A
bardzo zależy mi na niej. Czym prędzej pobiegłem do środka, a
drzwi zatrzasnęły się za mną. Wszyscy siedzieli w salonie i
oglądali jakiś film. A raczej oglądali, ponieważ 4 par oczu
patrzała się właśnie w tej chwili na mnie.
-Co się stało?-zapytał Lou.
-Gówno. Liam co się stało wczoraj na imprezie?- widać było, że
Boo Bear się obraził.
-A co dokładnie chcesz wiedzieć?
-Wszystko, no mów.
Z każdym jego słowem oczy otwierały mi się szerzej i szerzej, i
szerzej... Kiedy padł moment z pocałunkiem Lou wstał i poszedł na
górę. Ja po chwili, gdy skończył Li poszedłem do swojego
pokoju. Mieścił się on na parterze i był dosyć duży. Usiadłem
na łóżku, a ręce wplotłem we włosy. Musiałem przemyśleć to
na spokojnie. Wiele pytań cisnęły mi się na usta, a mało ma
odpowiedzi. Po co? Na co? W jakim celu? Dlaczego? Jest jeszcze ich o
wiele, wiele więcej. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do niej. Jeden
sygnał, drugi, trzeci i poczta głosowa. Ponowiłem jeszcze z kilka
razy, ale ten sam efekt. Może ma wyłączony albo po prostu nie chce
mnie znać.
„ Odbierz proszę, chcę porozmawiać
Harry xx”
Postanowiłem, że się trochę przewietrzę. Ruszyłem swoje cztery
litery i przemierzyłem korytarz, aż do drzwi. Założyłem
conversy, a z komody wziąłem okulary przeciwsłoneczne. Wyszedłem
na ulicę. Okulary od razu wylądowały na nosie. Jako kurs wybrałem
park, jest tam idealnie. Po może 10 minutach dopadli mnie nie tylko
paparazzi, ale także i wiele fanek.
-Co to była za dziewczyna wczoraj?
-Czy była u was w domu?
-Jesteście razem?
I jeszcze inne tego typu pytania zadawali. Nie chciałem im
powiedzieć. Zuza nie miałaby chwili ciszy. Chociaż wydaje się, że
sławna osoba ma fajnie. Mylą się, definitywnie. W praktyce tak
nie jest, fani są super. Wiedzą wszystko o tobie, doceniają.
Niestety są i hejterzy i paparazzi. Sprawiają, że jesteśmy
smutni, wgl wprawiają nas w zły humor.
Dałem kilka autografów dziewczynom, a następnie ruszyłem czym
prędzej do parku. W drodze odczepili się wszyscy i to mnie po
części cieszy. Usiadłem na pustej ławce. Ręce włożyłem pod
głowę i patrzyłem na przechodzących ludzi. Z prawej szła para
trzymająca się za ręce i patrząca na siebie z miłością. Czułem
się jakby mnie tam nie było. Tak jakby nie widzieli mnie, a
faktycznie tam byłem, żyłem, oddychałem. Po chwili z innej strony
przechadzała się cała rodzina, dwoje ludzi trzymające swój owoc
miłości- dziewczynkę. Spojrzała na mnie tymi wielkimi oczyma, po
czym uśmiechnęła się nieśmiało. Ciekawe jak by to było mieć
dziecko. Na prawdę nie zastanawiałem się nad tym. Po może 5
minutach przysiadła się kobieta w średnim wieku z laską.
-Dzień dobry- odparłem.
Pewnie jedyna osoba, która rozumie i wiele w życiu przeszła..

-A dzień dobry chłopcze. Piękny dzień dzisiaj mamy, nieprawdaż?
-Prawda, przepiękny- odpowiedziałem, a następnie łokcie oparłem
o uda.
-Widzę, że coś cię trapi, opowiadaj.
-Nie będę pani zabierał czasu. To długa historia.
-Ale ja mam czas kochanie, więc proszę-jej oczy było koloru
zbliżonego do błękitu.
-No więc wszystko się zaczęło od spotkania w....
Podczas czytania włącz to:
https://www.youtube.com/watch?v=m20BTdy9FGI
xxx
Dziewczyna uśmiechnęła i dalej szła w ich stronę. Chłopak o
bujnych lokach zauważył ją. Wymienili się szczerymi uśmiechami.
Mała karteczka w kieszeni lokowatego. I napis na niej:
„
9*******7Zadzwoń jeśli będziesz miał czas.
Dziewczyna
która spotkała was dzisiaj.
Zuzka XD”
Zapisanie ciąg
cyfr na telefonie.
Pierwsze sms-y
„Cześć piękna.
Jak tam u ciebie”
79******9
„Cześć. Teraz szkoła. A wgl kim ty jesteś?”
„ Dobrze nie
przeszkadzam
Harry”
Pierwsza rozmowa telefoniczna:
-Halo?- zapytała.
-Cześć.
Dziewczyna coś przeczuwała. Znała ten anielski głos.
-Harry jestem.
-O cześć. Muszę Cię w końcu zapisać w kontaktach. Gdzie jesteś?
-Teraz w samolocie, bo lecimy do Anglii.
-A to fajnie- odpowiedziała z fascynacją.
-Co masz taki smutny głos?
-Ja. Nie... Wydaje Ci się.
-No tak, już. Opowiadaj.
-Nie.
-Tak.
I tak może przez 3 minuty.
-No dobra skoro tak Ci zależy, to powiem-odpowiedziała
zrezygnowana.
-No słucham.
-No bo... Rodzice się rozwodzą- na jej smukłej twarzyczce pojawił
się smutek.
-Szkoda, że nie jestem przy tobie, przytuliłbym Cię. Wynagrodzę
Ci to kiedyś.
-Dobra ja muszę iść, bo rozprawa się zaczyna.
-Pa. Do zobaczenia kiedyś?
-Tak-odpowiedziała i rozłączyła się.
Spotkanie w Anglii.
-Ej chłopaki. Patrzcie. Ta dziewczyna w szortach to z Polski jest?
Ta co nam pokazała sklep?
-Niech pomyślę. Hm... No się zgadza to ona- odpowiedział
uśmiechnięty Niall myśląc o tamtych wydarzeniach.
Jej wzrok skierował się w ich stronę, a usta otworzyły się
szeroko.
-Cześć. Zuza?-wzrok chłopaków skierował się na bruneta.
-Tak. Pamiętasz? Miło cię widzieć i dzięki, że napisałeś.
-O co jej chodzi-zapytał się Niall.
-Długo to opowiadać.
-Co cię tu sprowadza, co?
-Rozwód rodziców, a teraz mieszkam z tatą- popatrzyła ze smutną
minką.
-Już nie smuć się. Głowa do góry-wtrącił się Louis.
-Dzięki-uśmiechnęła się niemrawo.
W pewnej chwili przypomniał sobie o imprezie. Ona się zgodziła.
Wyszli razem na lody, a następnie na umówioną imprezę. Wydarzenia
przy butelce. Spędzona noc u Liam'a. Nagłe wyjście tuż po
śniadaniu...
xxx
(koniec piosenki, no chyba, że wam się spodobała XD)
-..... no i to chyba wszystko-spuściłem głowę.
-Musisz nią mocno kochać, że martwisz się o nią.
-To miłość od pierwszego wejrzenia- odparłem.
-To na co czekasz, kup kwiaty i idź do niej, a następnie opowiedz
jej prawdę. Miłość wszystko przezwycięży- uśmiechnęła się.
-Dziękuję , gdyby nie pani, nie wiem co by było potem. Nie wiem
jak pani się odwdzięczyć. Z tego wszystkiego zapomniałem, jestem
Harry.
-Miło cię poznać, a teraz już idź czeka na ciebie.
Ta kobieta mi wiele pomogła. Wybiegłem czym prędzej z parku i
wyskoczyłem do pobliskiej kwiaciarni.
-Dzień dobry... Po proszę... duży bukiet róż ...na jutro.- nie
mogłem złapać tchu.
-Dobrze płaci pan dzisiaj?
-Jutro zapłacę. Do widzenia.
-Do widzenia.
Teraz już spokojniej szedłem do domu. Była już noc, nie chciałem
jej niepokoić. Po 15 minutowym spacerku dotarłem do domu. Wziąłem
z kuchni jabłko i zjadłem. Chłopacy się na mnie patrzyli z minami
typu „WTF?!” Następnie wziąłem długi i przyjemny prysznic,
założyłem nowe bokserki i poszedłem spać.