czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 8

Hej dzisiaj trochę krótki z powodu braku weny, za co z góry przepraszam. Dziękuję za komentarze i ponad 1200 wyświetleń. Jestem wam bardzo wdzięczna. :) Następny rozdział nie wiem kiedy będzie. Podoba wam się opowieść? A i jeszcze jedno. Gdybym założyła nowe opowiadanie to czy czytalibyście je? Odpowiedzi wyrażajcie w komentarzach. Do następnego. Ciao
__________________________________________________


Tydzień później
Stałam już na nogach, a była dopiero 9. W tym tygodniu nic nie robiłam, jedynie co to się nudziłam. Ładnie się zaczynają wakacje. Tak dzisiaj początek lipca i rozmowę o pracę. Nie chcę się utrzymywać za pieniądze rodzica, a 18 za chwile stuknie. Wyjęłam ze szafy biały top i szorty, a następnie poszłam do łazienki. Napuściłam wodę do wanny i ściągnęłam z siebie pidżamę. Zakręciłam kurek, a następnie delikatnie weszłam pod wodę. Przymknęłam na chwilę oczy, a przed oczami pojawiła się twarz chłopaka, już mężczyzny. Jego cudny uśmiech i sposób bycia. I znowu się rozmarzyłam. Czemu? Owinęłam się ręcznikiem, założyłam czystą bieliznę, a potem ubranie.
Poszłam na dół i zrobiłam sobie kanapkę.


Otworzyłam drzwi do jakiegoś baru. Podeszłam do lady, nikogo nie było. Zadzwoniłam dzwonkiem, który leżał na ladzie. Pojawił się mężczyzna koło 20. Kilku dzienny zarost dodawał mu męskości. Ubrany był jak zwykły kelner: biała koszula, czarne spodnie i lakierki, a do tego muszka. -Coś podać?
-Nie. Ja tu przyszłam na romowę o prace, podobno szukacie kelnerki.
-Ach tak, szukamy. Zaprowadzę cię do szefa.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju. Otworzył drzwi, a wzrokiem dodał mi otuchy.
-Proszę pana. Ta pani chce być kelnerką.
-Dobrze zostaw nas samych.
Mężczyzna około 40 podszedł do mnie i przyjrzał mi się dokładnie. Był ubrany dokładnie jak ten chłopak co mnie tu przyprowadził tylko, że nie miał fartucha, a miał zielonkawe szelki.
-Proszę siadaj.
Usiadł przed biurkiem, a ja zrobiła to samo. Popatrzał na mnie na chwile.
-Więc jak masz na imię młoda damo?
-Jestem Zuza.
-A ile masz lat złotko?
-W tym roku skończę 18.
-Ok.
-Jakie masz kwalifikacje?
-Aktualnie nie mam. Uczę się, znaczy dopiero od września i wie pan..
Chwilę pomyślał:
-Dobra masz tą pracę. Miesięcznie będziesz zarabiała dwa i pół tysiąca plus jakieś napiwki od klientów. Pasuje?
-Tak jak najbardziej. Od kiedy mogę zacząć?
-Od jutra punkt 18. Skończysz jakoś tak o północy, a i masz być ubrana w białą bluzkę oraz spódniczka ciemna. To widzimy się jutro. Do widzenia.
-Do widzenia.
Wstałam z krzesełka i wyszłam z tego pokoju. Za ladą stał ten sam kelner co wcześniej. Popatrzał się na z znakiem zapytania. Ja pokiwałam tylko głową, co znaczyło, że mnie przyjął. On podszedł do mnie i objął mnie ramionami. Po chwili już wychodziłam. Wstąpiłam jeszcze tylko do kawiarni i usiadłam przy wolnym stoliku. Podeszłam do mnie młoda dziewczyna, a ja zamówiłam kawę oraz ciasto cytrynowe. Po około 5 minutach ta sama dziewczyna podeszła do mnie i położyła przede mną zamówienie. Zaczęłam jeść ciasto, a po chwili ktoś usiadł naprzeciwko mnie.
-Hej.
Podniosłam oczy i napotkałam zielone oczy Harry'ego. Jego włosy idealnie leżały na głowie.
-Cześć.
-Co tu robisz?
-Siedzę.
-A tak na poważnie?- uśmiechnął się.
-Byłam na rozmowie o pracę.
-I co?-zapytał zaciekawiony, a jego oczy spoglądały na mnie.
-Taaak!!
-Gratuluję- wstał i przytulił mnie.
Wróciliśmy na swoje miejsca. Pogadaliśmy sobie przez dobrą godzinę, a następnie się pożegnaliśmy. Cały czas patrzył się na mnie jak zaklęty, a oczy świeciły mu się z radości. Może ja coś czuje do niego? Nie, nie mogę. On jest gwiazdą, a ja tylko zwykłą dziewczyną.


„Miłość nie zawsze musi być odwzajemniona. Jedna osoba może kochać tą drugą osobę nawet jeśli ta druga do niej nic nie czuje i nawet o tym nie wie. Prawdziwa miłość nie zawsze jest szczęśliwa”.

piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 7 "Przeprosiny"

Hejka. Jak tam? Przybywam z nowym rozdziałem. Dokładnie dwie i pół strony. Myślę, że się spodoba. Więc moi drodzy czas na czytanie. Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem. Mam nadzieję, że tu także znajdę je. XD Sooo...

Czytać, komentować, polecać innym no i obserwować.
4 kom.=next



Oczami Zuzy

Jasne smugi światła słonecznego przedzierały się przez firankę wprost do mojego pokoju. Powoli otworzyłam powieki. Mrugnęłam kilka razy, aby moje oczy przyzwyczaiły się do panującej światłości. Usiadłam delikatnie na łóżku i przeciągłam się. Wzięłam ze szafy ciuchy na dzisiejszy dzień. Potem poszłam do łazienki robiąc codzienną toaletę.

-Tato gdzieś się wybierasz?
-Jadę do pracy słonko. Czegoś potrzebujesz?
-Mogę się z tobą zabrać?-zapytałam.
-Dobrze- uśmiechnął się.
-Poczekaj chwilkę.
Pobiegłam w tempie ekspresowym i wzięłam telefon, pieniądze oraz kilka rzeczy w razie czegoś.
-Już jestem gotowa- odparłam.
-To dobrze. Idź już do samochodu ja tylko dopiję kawę.
Ubrałam czarne conversy, a potem wsiadłam do auta. Już po 5 minutach jechaliśmy do celu. W trakcie jazdy włączyłam i akurat chcąc nie chcąc leciała piosenka one way or another. Chciałam zapomnieć chociaż raz o tej sytuacji. Dlaczego wciąż czułam smutek ? Nie wiem...
-....Halo Zuzia słyszysz?
-Taak.
-Gdzie cię podwieś?
-Do najbliższej galerii- odpowiedziałam zdezorientowana.
Gdy pojazd staną przy krawężniku, wysiadłam z auta i podreptałam do drzwi wielkiej budowli jaką jest galeria. Weszłam do pierwszego z brzegu sklepu. Po przymierzałam kilka ubrań i kupiłam beżowy top, spódniczkę czarną, oraz żółty top z kokardkami na plecach, a w następnym sklepie czarne vansy. Obładowana już torbami spojrzałam na telefon. Wskazywał kilka minutek po 12. Skierowałam się najbliższej kawiarenki. Usiadłam przy wolnym stoliku, a po kilku minutach przyszłam młoda osóbka w wieku około 25 lat.
-Dzień dobry, coś dla pani?
-Dzień dobry, poproszę um... latte i szarlotkę.
-Dobrze za chwile będzie.
Odeszła kelnerka od stolika i w tym samym czasie realizując je. Usiadłam wygodniej na krześle, a głowę oparłam na dłoniach. W tle leciała uspakajająca piosenka. Po minutce kelnerka przyniosła moje zamówienie.
-Proszę- odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem.
Od razu zabrałam się za ciasto, popijając od czasu do czasy kawą. Wciąż myślałam o jednej i tej samej sytuacji. Kurwa,dlaczego muszę ciągle o tym myśleć. Skończyłam już jeść szarlotkę, a resztę kawy jeszcze popijałam. Z oddali ujrzałam 3 dziewczyny, które bacznie przyglądały mi się i rozmawiały ze sobą. Po chwili nieśmiałym krokiem podeszły pod mój stolik.
-Hej-przywitały się nieśmiało.
-Cześć. My się znamy?
-Nie, ale mam pytanko. Czy ty jesteś dziewczyną Harry'ego?
Co ona powiedziała? Byłam w szoku, bardzo dużym szoku.
-Nieee...
-Ale to ty byłaś wczoraj z nim na lodach?- była nieugięta.
-No tak, a o co wam się rozchodzi?
-A nie mówiłam-powiedziała do dwóch obok.
-Powiecie mi czy nie bo się spieszę.
-Chcemy ci powiedzieć, żebyś trzymała się z dala od naszego Harry'ego.
-Że co? Będziecie mi grozić?
-Nie, ale tylko mówimy.
Wstałam bez słowa i wyszłam z tej kawiarni. Miałam ochotę jej wygarnąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Ja i on... My.... Nie tak nie będzie nigdy jeszcze po tym co on zrobił. Nie... Poszłam szybkim krokiem do empiku i kupiłam książkę przygodową, tak na zabicie czasu. Spojrzałam na telefon po raz drugi już w tym dniu. 15.00. Już... Wyszłam z galerii i postanowiłam pójść na nogach do domu. Było blisko.
Właśnie dochodziłam do domu, gdy zauważyłam na schodach dobrze mi znaną czuprynę....

Narrator
Kilka godzin wcześniej
Jak co dzień Harry wstał i zrobił codzienne czynności. Po obiedzie ubrał się w białą koszulę i czarne rurki, a stopy przyodział czarnymi conversami. Wyszedł z domu i na sam początek odebrał kwiaty. Piękny, duży bukiet czerwonych róż, obwinięty był zieloną folią. Kolory ładnie współgrały się ze sobą. Następnym kierunkiem lokowatego był dom Zuzy.
Wysiał z czarnego, luksusowego auta. Podszedł do drzwi. Stał tam. Nie miał odwagi zadzwonić. Emocje huśtały nim w prawo i lewo. „Harry no dajesz naciśnij ten cholerny guzik”. Tak była to podświadomość naszego bohatera. Po krótkiej chwili zrobił to. „Brawo”. Nikt się nie odzywał. Ponowił nerwowo swój ruch drugi, trzeci, czwarty raz.
-Pewnie nikogo nie ma- mruknął pod nosem.
Postanowił poczekać, lecz nie wiedział, że aż tak długo. Usiadł na schodach, bukiet ostrożnie położył obok siebie, a głowę schował między kolanami. Zamknął oczy. Dosyć chuda brunetka o oczach piwnych po części go podniecała. Uwielbiał ją mimo że się nie znali jak rodzeństwo. Wystarczyło tylko jedno spojrzenie, jedno spotkanie, aby rozbudzić uczucie jakim pałał do dziewczyny. To tak nie wiele, ale dla niego to bardzo dużo. Może jest to chwilowe zauroczenie, ale jak wytłumaczyć tęsknotę do niej?

Teraz
Siedział wytrwale już ze 2 godzinki. Pojawiła się, tak stała za rogu ulicy patrząc na Harry'ego. Patrzała na niego ze współczuciem. Pewnie wiedziała ile czekał. W każdym razie ja nie wiem. Podeszła wolnym krokiem do drzwi, tym samym do bruneta. Harry podniósł głowę słysząc kroki dziewczyny. Jak na zawołanie nieprawdaż? Uśmiech wkradł się na jego twarz. Szczery, prawdziwy uśmiech, a na policzkach widniały słodkie dołeczki. Podniósł się i wziął bukiet do dłoni, a następnie schował go za plecy.
-Cześć. My mieliśmy się spotkać?-zapytała.
-Hej. Nie, ale ja mam ci coś do wyjaśnienia- wyjął za siebie bukiet.
-Chciałbym cię przeprosić za tamto. Byłem pijany, a wiem, że robię wtedy głupstwa-odpowiedział wręczając kwiaty Zuzie.
Chciał odejść, bo wiedział, że nie lubi go. Wiedział, że nie przebaczy mu tak szybko. Jednak inaczej potoczyły się losy naszych bohaterów.
-Czekaj- złapała go za ramię.
Odwrócił się mimowolnie do niej, a oczy spotkały się na tej samej drodze. Wgłębi duszy potrzebowali siebie nawzajem, ale ona nie chciała przyjmować tego do wiadomości. Zielonooki wiedział to doskonale. Z każdą chwilą bez niej czuł w głębi pustkę, dużą pustkę. Tęsknił, jeśli można nazwać tym umieraniem od wewnątrz.
-Nie chce się z tobą kłócić, więc wybaczam ci- uśmiechnęła się nieśmiało.
-Dziękuje- odwzajemnij uśmiech.-Mam pomysł.
-Jaki?-zapytała z zaciekawieniem.
-Zacznijmy może od nowa. Cześć jestem Harry, a ty?-zaśmiał się.
-Hej, jestem Zuza. Może wejdziesz do środka?
-Świetna myśl koleżanko.
Wybuchnęli śmiechem. Weszli razem do jej domu. Nastawiła wodę, wyjęła dwa kubki i włożyłatorebki herbaty. Czekając na wodę zaniosła torby i tym samym zostawiając chłopaka w kuchni.
W czasie chowania zakupionych rzeczy usłyszała pisk z czajnika. Chciała iść, ale ktoś wyłączył wodę i prawdopodobnie zalał kubki. Dokończyła chowanie i zeszła na dół. Harry słodził herbaty.
-Ile słodzisz?
-Dwie-pokazała symbolicznie palcami.
Zamieszał w kubkach i podał jeden dziewczynie.
-Chodź na górę- zaleciła.
Poszli do jej pokoju. Hazza przyglądał się dokładnie. Fioletowe ściany, ciemne meble. Usiedli na łóżku, może pół metra od siebie. Po chwili babycakes znów był na nogach. Podszedł do półki ze zdjęciami.
-To ty?-wskazał na chudziutką dziewczynkę.
-Tak to ja.
-A ten obok?-zapytał.
-To mój brat.
I tak przeleciały kolejne godziny, a mianowicie na zapoznawaniu. Ona mimo że znała go, bo przecież była i chyba jest jego fanką to poznała kilka nowych rzeczy. On poznał dużo ciekawych rzeczy. Siedzieli, gadali, czasami i bili się poduszkami. Ogółem dobrze się bawili.
Jednak czas był na rozstanie. Była już 21.
-Dobra ja muszę już spadać-powiedział wstając z łóżka.
Zuza odprowadziła go do drzwi.
-To pa- westchnął smutno chłopak.
-Pa.
Wyszedł, a ona jeszcze patrzała za nim. Odwrócił się na chwilę i uśmiechnął się z otuchą, a następnie wsiadł do auta i pojechał do domu. Był szczęśliwy, że nie jest na niego zła. Chciał wykrzyczeć to całemu światu. Tak po prostu. Wspominał jeszcze wspólnie spędzone chwile. Cieszył się ja dziecko.
Ona też była szczęśliwa. To samo czuła. Poszła do łazienki i zażyła zimny prysznic. Założyła czystą bieliznę i położyła się. Zasnęła z myślą o nim.

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 6 "Starsza pani"

Dokładnie 3 strony. Myślę, że będzie wam się podobało. Jeszcze raz dzięki za pomoc. A teraz czas na czytanie. Proszę was wyraźcie swoją opinię. To pomaga. :) 3 kom.=next

                                                               xxx

*Oczami Harry'ego*
Wybiegłem od razu za nią.
-Poczekaj. Podwiozę cię.
-Nie dzięki. Nie trzeba. Idź lepiej do domu, do Louis'ka- widać było, że była bardzo zła.
-O co ci chodzi?-zapytałem.
-Nic- jej szklane oczy patrzyły na mnie.
-No powiedz.
-No mówię.
-No to cię odwiozę.
-Zostaw mnie. Coś ci powiem. Nie wiedziałam, że jesteś gejem. Mogłeś mnie uprzedzić.
-Że niby ja jestem gejem?! Od kiedy?
-Od wczoraj, a teraz zostaw mnie i pozwól mi odejść.
Rozdziawiłem usta. Co ona pieprzy?! Co się wczoraj stało? Nie dam się w to wrobić.
Teraz patrzyłem na oddalającą się sylwetkę dziewczyny. Tak, zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Pamiętam to spotkanie w Polsce? Taaak, Polska i ten numer w kieszeni. Wtedy pomyślałem, że już nigdy się nie spotkamy, nie skontaktujemy, a tu proszę. Co ja mam zrobić, przecież uważa mnie za geja. A bardzo zależy mi na niej. Czym prędzej pobiegłem do środka, a drzwi zatrzasnęły się za mną. Wszyscy siedzieli w salonie i oglądali jakiś film. A raczej oglądali, ponieważ 4 par oczu patrzała się właśnie w tej chwili na mnie.
-Co się stało?-zapytał Lou.
-Gówno. Liam co się stało wczoraj na imprezie?- widać było, że Boo Bear się obraził.
-A co dokładnie chcesz wiedzieć?
-Wszystko, no mów.
Z każdym jego słowem oczy otwierały mi się szerzej i szerzej, i szerzej... Kiedy padł moment z pocałunkiem Lou wstał i poszedł na górę. Ja po chwili, gdy skończył Li poszedłem do swojego pokoju. Mieścił się on na parterze i był dosyć duży. Usiadłem na łóżku, a ręce wplotłem we włosy. Musiałem przemyśleć to na spokojnie. Wiele pytań cisnęły mi się na usta, a mało ma odpowiedzi. Po co? Na co? W jakim celu? Dlaczego? Jest jeszcze ich o wiele, wiele więcej. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do niej. Jeden sygnał, drugi, trzeci i poczta głosowa. Ponowiłem jeszcze z kilka razy, ale ten sam efekt. Może ma wyłączony albo po prostu nie chce mnie znać.


„ Odbierz proszę, chcę porozmawiać

Harry xx”


Postanowiłem, że się trochę przewietrzę. Ruszyłem swoje cztery litery i przemierzyłem korytarz, aż do drzwi. Założyłem conversy, a z komody wziąłem okulary przeciwsłoneczne. Wyszedłem na ulicę. Okulary od razu wylądowały na nosie. Jako kurs wybrałem park, jest tam idealnie. Po może 10 minutach dopadli mnie nie tylko paparazzi, ale także i wiele fanek.
-Co to była za dziewczyna wczoraj?
-Czy była u was w domu?
-Jesteście razem?
I jeszcze inne tego typu pytania zadawali. Nie chciałem im powiedzieć. Zuza nie miałaby chwili ciszy. Chociaż wydaje się, że sławna osoba ma fajnie. Mylą się, definitywnie. W praktyce tak nie jest, fani są super. Wiedzą wszystko o tobie, doceniają. Niestety są i hejterzy i paparazzi. Sprawiają, że jesteśmy smutni, wgl wprawiają nas w zły humor.
Dałem kilka autografów dziewczynom, a następnie ruszyłem czym prędzej do parku. W drodze odczepili się wszyscy i to mnie po części cieszy. Usiadłem na pustej ławce. Ręce włożyłem pod głowę i patrzyłem na przechodzących ludzi. Z prawej szła para trzymająca się za ręce i patrząca na siebie z miłością. Czułem się jakby mnie tam nie było. Tak jakby nie widzieli mnie, a faktycznie tam byłem, żyłem, oddychałem. Po chwili z innej strony przechadzała się cała rodzina, dwoje ludzi trzymające swój owoc miłości- dziewczynkę. Spojrzała na mnie tymi wielkimi oczyma, po czym uśmiechnęła się nieśmiało. Ciekawe jak by to było mieć dziecko. Na prawdę nie zastanawiałem się nad tym. Po może 5 minutach przysiadła się kobieta w średnim wieku z laską.
-Dzień dobry- odparłem.
Pewnie jedyna osoba, która rozumie i wiele w życiu przeszła..
-A dzień dobry chłopcze. Piękny dzień dzisiaj mamy, nieprawdaż?
-Prawda, przepiękny- odpowiedziałem, a następnie łokcie oparłem o uda.
-Widzę, że coś cię trapi, opowiadaj.
-Nie będę pani zabierał czasu. To długa historia.
-Ale ja mam czas kochanie, więc proszę-jej oczy było koloru zbliżonego do błękitu.
-No więc wszystko się zaczęło od spotkania w....

Podczas czytania włącz to: https://www.youtube.com/watch?v=m20BTdy9FGI
                                                 
                                                                      xxx

Dziewczyna uśmiechnęła i dalej szła w ich stronę. Chłopak o bujnych lokach zauważył ją. Wymienili się szczerymi uśmiechami.


Mała karteczka w kieszeni lokowatego. I napis na niej:
„ 9*******7Zadzwoń jeśli będziesz miał czas.
Dziewczyna która spotkała was dzisiaj.
                                             Zuzka XD”

Zapisanie ciąg cyfr na telefonie.



Pierwsze sms-y

„Cześć piękna. Jak tam u ciebie”
79******9

„Cześć. Teraz szkoła. A wgl kim ty jesteś?”

„ Dobrze nie przeszkadzam
                             Harry”


Pierwsza rozmowa telefoniczna:
-Halo?- zapytała.
-Cześć.
Dziewczyna coś przeczuwała. Znała ten anielski głos.
-Harry jestem.
-O cześć. Muszę Cię w końcu zapisać w kontaktach. Gdzie jesteś?
-Teraz w samolocie, bo lecimy do Anglii.
-A to fajnie- odpowiedziała z fascynacją.
-Co masz taki smutny głos?
-Ja. Nie... Wydaje Ci się.
-No tak, już. Opowiadaj.
-Nie.
-Tak.
I tak może przez 3 minuty.
-No dobra skoro tak Ci zależy, to powiem-odpowiedziała zrezygnowana.
-No słucham.
-No bo... Rodzice się rozwodzą- na jej smukłej twarzyczce pojawił się smutek.
-Szkoda, że nie jestem przy tobie, przytuliłbym Cię. Wynagrodzę Ci to kiedyś.
-Dobra ja muszę iść, bo rozprawa się zaczyna.
-Pa. Do zobaczenia kiedyś?
-Tak-odpowiedziała i rozłączyła się.


Spotkanie w Anglii.
-Ej chłopaki. Patrzcie. Ta dziewczyna w szortach to z Polski jest? Ta co nam pokazała sklep?
-Niech pomyślę. Hm... No się zgadza to ona- odpowiedział uśmiechnięty Niall myśląc o tamtych wydarzeniach.
Jej wzrok skierował się w ich stronę, a usta otworzyły się szeroko.
-Cześć. Zuza?-wzrok chłopaków skierował się na bruneta.
-Tak. Pamiętasz? Miło cię widzieć i dzięki, że napisałeś.
-O co jej chodzi-zapytał się Niall.
-Długo to opowiadać.
-Co cię tu sprowadza, co?
-Rozwód rodziców, a teraz mieszkam z tatą- popatrzyła ze smutną minką.
-Już nie smuć się. Głowa do góry-wtrącił się Louis.
-Dzięki-uśmiechnęła się niemrawo.
W pewnej chwili przypomniał sobie o imprezie. Ona się zgodziła. Wyszli razem na lody, a następnie na umówioną imprezę. Wydarzenia przy butelce. Spędzona noc u Liam'a. Nagłe wyjście tuż po śniadaniu...

                                                                  xxx
(koniec piosenki, no chyba, że wam się spodobała XD)
-..... no i to chyba wszystko-spuściłem głowę.
-Musisz nią mocno kochać, że martwisz się o nią.
-To miłość od pierwszego wejrzenia- odparłem.
-To na co czekasz, kup kwiaty i idź do niej, a następnie opowiedz jej prawdę. Miłość wszystko przezwycięży- uśmiechnęła się.
-Dziękuję , gdyby nie pani, nie wiem co by było potem. Nie wiem jak pani się odwdzięczyć. Z tego wszystkiego zapomniałem, jestem Harry.
-Miło cię poznać, a teraz już idź czeka na ciebie.
Ta kobieta mi wiele pomogła. Wybiegłem czym prędzej z parku i wyskoczyłem do pobliskiej kwiaciarni.
-Dzień dobry... Po proszę... duży bukiet róż ...na jutro.- nie mogłem złapać tchu.
-Dobrze płaci pan dzisiaj?
-Jutro zapłacę. Do widzenia.
-Do widzenia.
Teraz już spokojniej szedłem do domu. Była już noc, nie chciałem jej niepokoić. Po 15 minutowym spacerku dotarłem do domu. Wziąłem z kuchni jabłko i zjadłem. Chłopacy się na mnie patrzyli z minami typu „WTF?!” Następnie wziąłem długi i przyjemny prysznic, założyłem nowe bokserki i poszedłem spać.

środa, 24 lipca 2013

The Versatile Blogger x2

Zostałam nominowała przez: http://i-love-it-onedirection.blogspot.com/ i http://if-you-kissed-me.blogspot.com/.

No więc dziękuje wam, że czytacie i podoba wam się  (chyba XD). No i też za nominację, bo bez tego nie byłoby tego postu.

Zasady Konkursu:
1. Podziękuj nominującemu na jego blogu.
2. Pokaż nagrodę The Versatile Blogger u siebie na blogu.
3. Napisz 7 faktów o sobie.
4. Nominuj 15 blogów, które na to zasługują.
5. Poinformuj ich o tym.



 
Fakty o mnie ( będzie ich 14, bo 2 nominacje):
1. Mam na imię Paulina, co nie trudno się domyślić.
2.Mam psa- Nukę.
3.Lubię rysować. (jeśli było to przepraszam)
4.Na pytanie komputer czy laptop odpowiedziałabym laptop.
5.Jestem Directionerką i Belieberką (nie wiem jak to się pisze XD)
6.Jestem fanką naturalności.
7. Mam brązowe oczy.
8. Mam młodszego brata.
9.Moja ulubiona piosenka 1D to best song ever. (tak wiem oryginalnie)
10. Mam konto na faslook'u.
11. Lubię zapach lawendy i róży.
12. Ściany w moim pokoju są różowe (ale nie na długo).
13.Uwielbiam czekoladę.
14. Lubię pograć w siatkę, ręczną lub tenisa.
 
 
 
Nie nominuje żadnych blogów, ponieważ musiałabym nominować te same, a to by było błędne koło.

Kilka pytań

Chciałabym się was spytać o kilka bardzo ważnych rzeczy dla mnie.

Jak się robi zakładki na górze bloga: typu spam, rozdziały itp.? Wiem, możecie mnie uważać za idiotkę czy kogoś tam, ale muszę się zapytać.

A teraz dotyczące rozdziałów.
1. Czy wy w ogóle czytacie mój blog? No bo( nobo to był taki człowiek jak mawiała moja matematyczka z podstawówki) codziennie widzę dużo wyświetleń (ok. 20), a komentarzy nie ma. Wiecie jak to dekoncentruje? Moglibyście chociaż napisać ze 3 zdania.
2. Podoba wam się moje opowiadanie? Chciałabym wiedzieć czy pisać dalej. Czy po prostu go usunąć.
3. Podoba wam się wygląd bloga?

Proszę was wyraźcie swoją opinię w kom. I na przyszłość komentujcie, bo to daje cholernie chęć do pisania.


PS. Rozdział się pisze i jak wyjdzie pomyślnie to wstawie jeszcze dziś wieczorem albo jutro.

The Versatile Blogger

Zostałam nominowana do The Versatile Blogger przez: http://dangerous-zayn-malik.blogspot.com.
Nie spodziewałam się tego, ale z całego serca dziękuję.

                                        Zasady Konkursu:
                       1. Podziękuj nominującemu na jego blogu.
                    2. Pokaż nagrodę The Versatile Blogger u siebie na blogu.
                              3. Napisz 7 faktów o sobie.
                    4. Nominuj 15 blogów, które na to zasługują.
                              5. Poinformuj ich o tym.

 
 
 
 
 
Fakty o mnie:
1.Mam 14 lat.
2. Lubię szkołę, ponieważ wiem, że nie poznałabym takiej bandy debili jaką jest moja klasa. :D
3. Uwielbiam grać w siatkówkę i piłkę ręczną.
4. Mam wiele książek w tym także o One Direction.
5. Ogólnie to słucham wszystkiego co wpada w ucho.
6. Jestem Larry shipper.
7. Umiem dosyć ładnie rysować. (jak chcecie mogę wstawić kilka rysunków lub narysować coś)
 
Nominowane przeze mnie blogi:
- http://angelisirresistible.blogspot.com/
- http://if-you-kissed-me.blogspot.com/
- http://youmakemefeelso1d.blogspot.com/
 
 



 

poniedziałek, 15 lipca 2013

***Ważne***

23 lipca chłopcy postanowili, że zakładają takie ciuchu jak kiedyś za czasów "Up All Night" (podobno) czyli:
Niall zakłada czerwony T-shirt
Zayn zakłada bejsbolówkę
Harry marynarkę
Liam koszule w paski

a Louis ubiera bluzkę w paski :D

Od pewnej stronki wyszedł pomysł, żeby każda directioner ubrał/a to co jej ulubieniec i jeszcze dokładnie o 20:22 wypuścimy, najlepiej lampiony, na których byłyby napisane nicki Twittera, adres zamieskania albo wasze numery telefonów... :)


Tutaj macie jeszcze link do innej akcji: http://besty.pl/2477143

Jeszcze tylko jedna wiadomość. Następny rozdział będzie prawdopodobnie za tydzień z powodu braku weny. A nie chciałabym pisać na siłę rozdziału i marudzić wam, że nie wyszedł.


Więc komentujcie, polecajcie innym!!!

Dobra, pa. Do następnego rozdziału. Ciao!

 

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 5 "Nie wiedziałam, że jesteś gejem!".


Obudziłam się. Nie wiedziałam nawet gdzie. Usiadłam powolutku na łóżku. Głowa aż pękała od bólu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Jasne ściany współgrały się z ciemnymi meblami. Nie było ani żywej duszy. Popatrzałam na siebie. Miałam męską koszulę, jak na mnie trochę przydużawą. „Gdzie ja do cholery jestem? ” Poczekaj coś mi świta.

Impreza.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-Butelka.
-
-
-
-
-
-
-
-
-Namiętny pocałunek.
-
-
-
-
-
-
-
-
-Harry i Louis.

Na samo wspomnienie smutek wkradł mi się na twarz. Pamiętałam ten ból, ale dzisiaj mi trochę przeszło. Po co w ogóle zamartwiam się nim. Nie znamy się za dobrze, a co gwiazdor taki jak Harry Styles będzie się przejmował chudziutką brunetką. Próbowałam wstać z łóżka, ale na marne moje wysiłki. Od razu lądowałam na poprzednim miejscu. Nagle otworzyły się drzwi, a w przejściu wyłoniła się postać.... Liam'a?
-Cześć. Widzę, że już się obudziłaś- uśmiechnął się.
-Hej.
-Przyniosłem Ci proszki na kaca.
Podał mi wodę oraz jakąś tabletkę. Włożyłam ją do ust, a następnie popiłam wodą.
-Dzięki. Wiesz mam jedno pytanko? Czy my... no wiesz... ja i ty...?
-Nie. Nie robiliśmy tego- usiadł obok mnie.
Odczułam ulgę. Wielką ulgę.
-Powiedz mi co się stało i dlaczego jestem ubrana w męską koszulę?
-Znalazłem Cię na łóżku w salonie, wziąłem Cię i zaniosłem o tutaj-pokazał gestem.-Zdjąłem z Ciebie ciuchy, a że nie miałem damskich ubrań to...
-Dobra nie kończ, rozumiem- przerwałam od razu.
Nastała chwila przerwy. Więc on widział mnie w bieliźnie? To za dużo jak na jeden dzień.
-Na prawdę wyglądasz seksi w koszuli-przerwał tą niezręczną ciszę.
-Weź przestań- rzuciłam w niego poduszką.
Usłyszałam tylko śmiech.
-Mogłabym odzyskać swoje ubrania?
Wstał i otworzył szafkę, a następnie wziął cichy.
-Proszę- podał.
-A i jeszcze jedno. Gdzie jest łazienka?
-Korytarzem prosto i w prawo.
-Dzięki- uśmiechnęłam się szeroko.
Poszłam w wyznaczonym kierunku i otworzyłam drewniane drzwi. Łazienka była wystrojona w jasne odcienie błękitu i bieli. Odkręciłam kran i pozwoliłam napełnić się wannie gorącą wodą. Zdjęłam koszulę ze spoconego ciała i powoli weszłam do wanny. Dlaczego to się tak dzieje. Fajnie było spędzić dzień z nim, ale poczułam zawód. Rozumiem upił się i ludzie różne rzeczy robią w takim stanie, ale to było dziwne.
Otworzyłam drzwi od łazienki i rozejrzałam się po korytarzu. Ruszyłam wolnym krokiem wzdłuż pokoju i zeszłam po schodach. Weszłam w pierwsze drzwi po prawej. Jasny pokój w barwach bieli i beżu. Podeszłam do półki ze zdjęciami. Wzięłam zdjęcie do ręki, a uśmiech mimowolnie zagościł na mojej twarzy. „Słodko wyglądał” Po kilku minutach drzwi zaskrzypiały, a ja momentalnie odwróciłam się.
-Cześć. Co ty tu robisz?
-Hej. Nic.
-Właśnie widzę- odrzekł mulat. -Jak jesteś głodna to chodź na śniadanie.
-Dobra. Yyyy.... zaprowadzisz mnie tam.
-Tak jasne- uśmiechnął się.
Wziął mnie za dłoń i ruszyłam za nim. Już po 3 minutach byłam w jadalni. Niestety brunet także tam był. Spojrzał na mnie tymi kocimi oczyma. Hipnotyzują i to bardzo. Podeszłam do wolnego krzesła i usiadłam między Louis'em, a Harry'm. Niestety... Wzięłam pierwszy kęs kanapki. Przyglądałam się wszystkim domownikom. Liam wysyłał mi spojrzenia. Na to loczek się wkurzył. Byłam rozbawiona całą sytuacją. Wstałam z miejsca i chciałam już wyjść, ale ktoś musiał mi przeszkodzić.
-Gdzie idziesz?
-Do domu. Mój ojciec na maksa się wkurzy albo już to zrobił. Pa-pomachałam im na pożegnanie.
-Pa pa- odpowiedzieli zgodnie.
Założyłam buty i wyszłam na zewnątrz.
-Poczekaj. Podwiozę cię.
-Nie dzięki. Nie trzeba. Idź lepiej do domu, do Louis'ka- nie wytrzymałam.
-O co ci chodzi?-zapytał Harry.
-Nic- moje oczy były już szkliste.
-No powiedz.
-No mówię.
-No to cię odwiozę.
-Zostaw mnie. Coś ci powiem. Nie wiedziałam, że jesteś gejem! Mogłeś mnie uprzedzić.
-Że niby ja jestem gejem. Od kiedy?
-Od wczoraj, a teraz zostaw mnie i pozwól mi odejść.
Stał zszokowany, na środku chodnika. Jego mina była nie do opisania. Odwróciłam się tyłem i poszłam prosto przed siebie. Ciekawe co ja teraz powiem tacie.
Otworzyłam leciutko drzwi i spojrzałam do środka. Tata siedział w salonie na kanapie i oglądał telewizję. Zamknęłam jak najciszej drzwi i chciałam pójść po cichutku do swego pokoju.
-Wróć.
-Kurde- powiedziałam cicho.
-Gdzie byłaś?
-No mówiłam ci wczoraj, że na imprezie- usiadłam naprzeciwko rodzica.
-A o której miałaś wrócić do domu?
-O północy. Wiem tato zawiodłam cię. Upiłam się trochę, a później zasnęłam.
-Upiłaś?! Dobra to Ci odpuszczam, ale dlaczego chociaż nie dałaś mi znać. Martwiłem się o Ciebie.
-Tato przepraszam wynagrodzę ci to jakoś- podeszłam do niego.
-Dobrze. Idź już, pewnie jesteś zmęczona- przytulił mnie.
-Kocham Cię, tato.
-Ja ciebie też Zuzia.
Tata zawsze mnie rozumiał, nie to co mama. Poszłam do pokoju i spojrzałam na telefon. Byłą już 12. Przebrałam się w pidżamę i wskoczyła na zaścielone łóżko. Wzięłam laptopa i muzykę. Wiem, że was to dziwi, ale przecież nie wychodziłam nigdzie, a główka trochę bolała. A reszty dnia możecie się tylko domyślać. Na koniec wieczora spojrzałam jeszcze raz na telefon, a na nim widniało, aż 30 wiadomości i połączenia razem wzięte. Wszystko było od jednej osoby, a mianowicie …..
_____________________________
Hejka czytelnicy. I jak oceniacie ten rozdział? Z góry przepraszam, że tak późno, ale wiecie wakacje= więcej spotkań z przyjaciółmi i wiele więcej. No niestety, ale wena mnie trochę opuściła. Następny rozdział? Hmm... Nie wiem może jutro albo pojutrze. Zobaczę jeszcze. Dobra koniec mojego ględzenia, pewnie was zanudziłam. Więc....
czytajcie
komentujcie
obserwujcie
i polecajcie znajomym
Do następnego
Ciao
/Paula♥

wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 4 cz.2 "Przypadek? Nie sądzę."

Przeczytajcie notkę.
______________
Oczami Zuzki
Chciałam już pójść do kasy, gdy usłyszałam głos jednego z chłopaków.
-Zuzka- był to zielonooki brunet.
-Tak?-zapytałam.
-Czy przyjdziesz dzisiaj do nas na imprezę?
Ale jak to możliwe. Przecież mnie nie znają ani nic. „Idź” coś mi mówiło w głowie.
-No okej, ale gdzie i o której.
Wyjął tylko pospiesznie małą karteczkę i coś napisał, a następnie wręczył mi ją przy tym uśmiechając się szeroko. Ja tylko odwzajemniłam i szybko popatrzałam na nią. Widniał na niej adres i godzina tego przyjęcia, ale nie tylko.


„Proszę przyjdź wcześniej. Może około 17.
Albo wiesz co, przyjdę po ciebie. :)
Muszę z tobą coś obgadać.
                              Harry oxox”


-Żebyś nie zapomniała-dodał pospiesznie.
-Ok.
-To pa my idziemy przygotowywać salę i wgl. To widzimy się...?
-Tak widzimy się na imprezie.
Poszłam wolnym krokiem do kasy, a gdy stałam już w kolejce spojrzałam w ich stronę. Koło chłopaków kręciło się kilka fanek, a oni tylko rozdawali autografy i zdjęcia. Chłopak o bujnych lokach spojrzał w moją stronę i posłał mi nikły uśmiech.


Dom Zuzy
Wchodząc do domu powiedziałam:
-Tato. Ja dzisiaj idę o 17 na imprezę- tak naprawdę o 18 no, ale Harry.
-Dobrze, a kiedy wrócisz.
-Nie wiem myślę, że około północy.
-A to trochę nie za późno, młoda damo.
-No tato zgódź się- zachowywałam się jak mała dziewczynka.
-No dobrze niech ci będzie, ale ani minut więcej.
-Dzięki tato.
Przytuliłam go i migiem poszłam do swego pokoju. No dobra zgodziłam się iść dzisiaj na imprezę, ale nie wiem w co się ubrać. Otworzyłam szeroko szafę. Na wieszakach wisiały i sukienki, i inne części garderoby. Z trudem po półgodzinnym wysiłku wybrałam szorty czarne, przewiewną miętową bluzkę na krótki rękaw oraz miętowe vansy. Po prostu idealny strój na letnie po południe. Spojrzałam na zegarek. 16.00 Kurwa tak szybko. Dobra, wzięłam ubrania i poszłam szybko do łazienki. Umyłam dokładnie swoje nieidealne ciało, a następnie założyłam bluzkę i tak po kolei. Nałożyłam delikatny, ale zarazem wieczorowy makijaż. Psiknęłam siebie ulubionymi perfumami. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Tato. Otworzysz?
-Dobrze.
Wzięłam torebkę z potrzebnymi rzeczami. Usłyszałam ściszoną rozmowę. Wyszłam cicho z mojego pokoju i skierowałam się na dół. Przystanęłam na schodach i wsłuchałam się w słowa rozmowy.
-No więc gdzie idziecie?
-Idziemy na imprezę- stał z rękami w kieszeniach.
Jego ubiór był znakomity. Biała koszulka dobrze komponowała się z czarnymi rurkami. Nogi miał przyodziane conversami czarnymi.
-Aaa. Pamiętaj trzymaj się od niej z daleka, rozumiesz?
-Chodzi żebym z nią nie spał. Ma pan to jak w banku- jego uśmiech był szczery.
Zszokował mnie tata. Przecież nie będę spała z pierwszym lepszym facetem. Co to to nie. Nawet ze swoim idolem. Serio, aż taka głupia nie jestem. Zeszłam ze schodów i przywitałam loczka.
-Wow. Świetnie wyglądasz. Cześć- podał mu rękę.

-Cześć. Dzięki.
-Dobrze się bawcie- mina taty wyrysowała się w sztuczny uśmiech.
-Dziękujemy i do widzenia- odpowiedział za nas Harry.
Wyprowadził z mojego własnego domu.
-A tak przede wszystkim skąd miałeś mój adres?
-Wieesz.. Ma się te kontakty-zaśmiał się.
-Dobra nie pytam. Przyszłeś tu pieszo?
-Tak. Nie idź tak szybko. Chce się tobą na cieszyć.
-Że co?
-To znaczy yyy...-zarumienił się.
-Dobraaa... To dlaczego chciałeś się wcześniej spotkać- zapytałam.
-Żeby zaprosić Cię na lody.
-Ok. Przyjmuję ofertę- uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
Poszliśmy do lodziarni, ale niestety zgromadziło się tam dużo fanów i paparazzi. Kupiliśmy sobie lody, a następnie Hazza rozdał kilka autografów. Ja stałam z boku patrząc na to wszystko.
-Chodź- odwrócił się Harry.
Poszedł w przeciwną stronę i zaczął biec. Szybki jest, bo z trudem go dogoniłam. Tak biegliśmy i jedliśmy lody, aż zgubiliśmy tych wszystkich ludzi. Stanęliśmy, by wziąć trochę oddechu.
-Ile jeszcze zostało do was? Za bardzo nie orientuje się w terenie.
-Jeszcze ze 2 ulice. Jakie lubisz typy chłopaków?
-Hmm.. Przede wszystkich muszę się przy nim czuć swobodnie i bezpieczna. Przystojny to może trochę, ale zabawny, wyrozumiały. No to chyba wszystko. A ty?
-Co?- widać, że był zamyślony.
-Jakie lubisz typy dziewczyn?
-Dokładnie tak samo sądzę co ty Zuza.
Doszliśmy do drzwi ogromnego domu, a raczej willi. Lody już dawno wylądowały w brzuchu. Zapukałam do drzwi. Było słychać głośną muzykę. O tworzył nam już trochę pijany Louis trzymający butelkę wódki.
-A co tak późno kochani. Już 20 ,impreza się rozkręca, a was nie ma. Ty jesteś Zuza?
-Tak.
-Wchodźcie i bawcie się dobrze- powiedziawszy to, upił łyka z bezbarwnego naczynia.


Około 22
-Kto ma pomysł na zabawę?
-Może butelka, Zayn.
-Świetnie Harry. Kto się zgadza?
Usłyszałam grom oklasków. Wszyscy byli już zalani, oprócz Daddy'ego i mnie. Wypiłam może tylko 2 słabe drinki. Przysiadłam się do gry i zaczęło się. Padło bardzo dużo pytań.
-Pytanie i wyzwanie?
-Wyzwanie-ciekawe co będzie.
-Pocałuj mnie teraz.
Usłyszałam głośne uuuuu. Naprawdę Harry.
-Że co..?
-To co słyszałaś kochanie. Całuj bejbe o tu-wskazał na polik.
-No dobra.
Jego zachowanie było dziwne no, ale był pijany to odpuszczę. Zbliżałam się do jego policzka, ale zamiast policzka pocałowałam jego usta. On odwzajemnił i tak całowaliśmy się przez kilka chwil. Nie powiem, znakomicie całuje. Wow. Po kilku pytaniach zrobiło mi się nagle słabo. Ruszyłam się z miejsca, ale ktoś złapał mnie za rękę.
-Gdzie idziesz?
-Na dwór, słabo mi.
Teraz już mogłam spokojnie pójść na dwór. Usiadłam na schodach i napawałam się powietrzem. Po 5 minutach wróciłam do środka, a tam...Harry i Louis się całują tak namiętnie jak ja wcześniej. Nadal grali w butelkę. Pobiegłam szybko do lady i wypiłam dość dużo alkoholu, aby być dosyć pijanym. Zabolało mnie bardzo. Ale także bardzo wkurzyło. Dlaczego? Po co? Z oczu popłynęły łzy goryczy. Nadal bolało. Położyłam się na pierwszym lepszym łóżku i zasnęłam.

________________________________
Siemanko! czytelnicy. I jak? Podoba się? Dzięki za komentarze. 3 komentarze i następny

Libster Award

Zostałam nominowana do Libster Award. Cieszę się bardzo. Jeśli nie wiecie to wam krótko powiem. Dostaje się ją za znakomity blog, czy coś takiego. Odpowiada się na pytania zadane przez nominującego, a następnie pisze się swoje pytania. Można, ale nie trzeba nominować inne blogi, które się czyta. Ale raczej wypada, A jeszcze jedno, nie wolno nominować osoby, która cię nominowała.
Trochę zawiłe, ale kto zrozumiał- szacun.
Odpowiedzi na pytania:
1. Do jakich należysz fandomów? Directioners, Mixers. Beliebers.
2. Gdybyś miała wybrać spotkanie z jednym z 1D, na kogo padł by twój wybór? Taaa... Na pewno Harry. :D
3. Co sądzisz o Modest? Nie wiem co myśleć.
4. Jak poznałaś 1D? (w sensie, koleżanka Ci pokazała ich piosenki, znalazłąś jakiś filmik na YT czy coś tego typu) ? Zaczęło się od tego, że usłyszałam WMYB na programie muzycznym. Potem weszłam na YT i tak się zakochałam w nich.
5. Jak masz na imię? Paulina
6. Jaka jest aktualnie Twoja ulubiona piosenka? Raczej nie mam swojej ulubionej piosenki. Lubię te co fajnie brzmią, np. OWOA, boyfriend coś tego typu.
7. Masz jakieś gadżety z 1D np. piórnik, koszulka...? Raczej nie mam. No może tylko plakaty. :)
8. Wolisz spać w hotelu czy pod namiotem? Pod namiotem z kimś. haha
9. Wyjeżdżasz gdzieś na wakacje? Jak tak, to dokąd? Prawdopodobnie Niemcy, ale jeszcze nie wiem.
10. Jaki masz model telefonu? Samsung rządzi. :D
11. Czy znasz w realu jakąś Directionerkę? Niestety nie, ale chciałabym.

Nominuję:
- http://silltheone.blogspot.com/
- http://live-while-we-arre-young.blogspot.com/
- http://i-have-to-vin.blogspot.com/
- http://cassie-and-one-direction.blogspot.com/

A o to pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Jesteś shiperką? Jeśli tak to kogo?
3. Za co uwielbiasz 1D?
4. Co lubisz robić w wolnych chwilach?
5. Kogo najbardziej uwielbiasz z całego 1D?
6. Co myślisz o Modest?
7. Masz już wstążkę na ręce? (tak wiem trochę głupie pytanie) Jeśli tak to jaką?
8. Opisz swój jeden dzień (typu co po kolei robicie np. wstaje jem coś tego )?
9.Jakie masz plany wobec swojego idola?
10. Twoje najczęściej używane słowo to... ?
11. Co najczęściej pijesz?
12.Czy znasz w realu jakąś Directionerkę?
13. Z czym Ci się kojarzy liczba 69? haha
 
A pro po rozdziału. Właśnie pisze go i myślę, że ho dzisiaj dodam, ale nie wiem dokładnie. Przepraszam bardzo, że nie dodałam go w niedzielę. Jeszcze raz przepraszam.

piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 4 cz.1 "Przypadek? Nie sądzę."

Otworzyłam leciutko swoje oczy. Było tak jasno, że za chwilę je znowu zamknęłam. Po może 5 minutach przyzwyczajania się do jasności usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon stojący na szafeczce nocnej i spojrzałam na godzinę. Wskazywał 5 minutek po dziewiątej. Wzięłam ze szafy przewiewną bluzeczkę koloru beżu oraz szorty dżinsowe, a następnie moim kolejnym kierunkiem była łazienka. Po dokładnym prysznicu i wysuszeniu włosów, spięłam włosy w wysoki kok. Wróciłam do pokoju po torebkę i telefon, gdy nagle zabrzmiał sygnał nadchodzącej wiadomości. Otworzyłam ją szybko i na ustach wyrysował się uśmiech.



Dzień dobry, słonko. Nie obrazisz się co nie?

Jak tam? Co porabiasz?

Harry xo”



Odpisałam mu tylko:


Cześć. Jasne, że nie. Właśnie idę na miasto

Zuzka :)”


Przyszła następna wiadomość od niego mówiąca, że nie będzie już przeszkadzać. Zapakowałam kilka potrzebnych rzeczy i poszłam do kuchni. W pomieszczeniu zauważyłam silną posturę mężczyzny stojąca właśnie tyłem do mnie. Chciałam tylko wziąć po cichu kanapkę, by nie robić zamieszania, ale niestety albo i stety ta ów osoba się odwróciła.
-Witaj córeczko. Jak tam pierwszy dzień w Anglii-uśmiechnął się tylko.
-Cześć. Dobrze-odpowiedziałam wziąwszy kanapkę i wychodząć z kuchni.
-Gdzie ty się tak wybierasz?
-Idę właśnie pozwiedzać trochę miasto, poznać ludzi itp.
-To poczekaj pójdę z tobą.
-Nie nie trzeba poradzę sobie. Cześć- rzuciłam wychodząc z domu.
'Czerwiec... Hmm... ' Na samą myśl podniosłam ręce ku górze i zakręciłam się we własnej osi. Trzeba kogoś znaleźć, kogoś poznać. Na szczęście do liceum będę chodziła dopiero od września. Będę więc miała 2 miesiące i trochę. Pięknie tu nawet. Mieszkałam w centrum Londynu. Zauważyłam znanego nam dobrze Big Bena. Ta budowla jest wręcz przeogromna, a z każdej strony widać zegar. Angielska budka telefoniczna pewnie też znacie. Tak, jej czerwień była bardzo intensywna.
Po drodze spotkałam dużo sklepów ciuchowych i nie zawahałam się wejść do jednego z nich. Podeszłam do pierwszego wieszaka z damskimi koszulami. Ładne były. Po 10 minutach przymierzania podeszłam do półki z T-shirtami. Kupiłam sobie piękną bluzkę z uśmiechniętą byśką. Po przechadzałam się jeszcze po kilku sklepach, a następnie poszłam do sklepu,bo trochę zgłodniałam. Tesco jest nawet i tu. Uśmiech zagościł mi na twarzy i poszłam przed siebie. Usłyszałam nagle głośny pisk. Dziewczyn? Raczej tak, bo żadnego chłopaka nie zauważyłam. Weszłam w głąb sklepu. Za regału wyszli... Czyżby to oni? Nie możliwe. Stałam jak wryta w ziemię z otwartymi ustami. Tak to oni. Przypadek? Nie sądzę...


Oczami Louis'a

Yeah bitches. Spanie do 10, uwielbiam to. Wreście się można wyspać. Po 11 podniosłem ciężko swoje seksowne 4 litery z łóżka i poszedłem do kuchni. Wszyscy już tam byli i jedli swoje śniadanko. Spojrzałem na nich. Mówiąc po kolei to: Harry znów siedział z telefonem w ręku i z kimś pisał. Liam jeszcze był przybity. Ciągle siedział w pokoju, prawie z nikim nie gadał, a jego oczy były opuchnięte od płaczu. Tak od płaczu. Zayn uśmiechnięty od ucha do ucha i skory do wygłupiania się ze mną. A ja? Jak to ja zabawny i wesoły każdego dnia. Z Elonor w porządku chodź przypływa dużo hejtów pod jej adres. Uspakajałem ją i jest już spokojniejsza. Kocham ją? To trudne do odpowiedzenia. Nie wiem, naprawdę nie wiem, a chciałbym wiedzieć.
-Dzień dobry państwu-odpowiedziała mi tylko cisza.
-Cześć Louis-po chwili odparł Zayn i przytulił po bratersku. (nie wiem czy to dobrze :[)
-Chociaż jeden żyje-odpowiedziałem.
Podszedłem do lodówki, bo nikt nie raczył mi przygotować śniadanka. Tego ważnego posiłku. Zrobiłem sobie kolorowe kanapki, a z ekspresu przelałem już zrobioną kawusię. Migiem zjadłem przygotowany posiłek, a po chwili już mogłem delektować się napojem stojąc tyłem do pozostałych. Harry ni stąd ni swąd zaczął się podśmiewać.
-Z czego się śmiejesz?- zapytałem z czystej ciekawości.
-Fajne majteczki.
Zazwyczaj spałem w majtkach lub bokserkach, a nawet i nago.
-Dzięki.
-Chciałem tylko powiedzieć, że masz mój autograf na dupie- odparł uśmiechnięty Styles.
-Że co? Jak mogłeś skazić moje nowiutkie majtki. Już nie żyjesz.
Kończąc wypowiadane zdanie zacząłem go gonić. Wszyscy chłopacy się śmiali z naszej potyczki.


1 godzinę później

-Dobra chłopaki idę do sklepu ktoś idzie?-zapytałem.
I jak na komendę wszyscy stali już prze de mną.
-Dobra ok- popatrzyłem się na nich ze zdziwieniem.-To w drogę.


w sklepie

Harry chyba jako jedyny z naszego towarzystwa był odpowiedzialny. Właśnie on trzymał wózek już wypełniony po brzegi. Nasz Horanek- głodomorek.
-A i jeszcze to- pokazałem to coś i włożyłem do wózka.
Stanąłem przed stoiskiem z gazetami. Popatrzałem w dość nietypowe gazety. Chciałem tylko zobaczyć.
-Pornosy to ty masz na co dzień w domu durniu- zaśmiał się.
-Tylko nie durniu. No dobra odłożę to- odłożyłem i poszedłem dalej ze spuszczoną głową.


Oczami Harry'ego

Nienawidzę tych głupków. Ile można jeszcze siedzieć w zwykłym Tesco? Właśnie szliśmy do kasy, gdy nagle zauważyłem znajomą mi twarzyczkę.
-Ej chłopaki. Patrzcie. Ta dziewczyna w szortach to z Polski jest? Ta co nam pokazała sklep?
-Niech pomyślę. Hm... No się zgadza to ona- odpowiedział uśmiechnięty Niall myśląc o tamtych wydarzeniach.
Jej wzrok skierował się w naszą stronę i otworzyła usta pewnie ze zdziwienia.
-Cześć. Zuza?-wzrok chłopaków skierował się na mnie.
-Tak. Pamiętasz? Miło cię widzieć i dzięki, że napisałeś.
-O co jej chodzi-zapytał się Niall.
-Długo to opowiadać.
-Co cię tu sprowadza, co?
-Rozwód rodziców, a teraz mieszkam z tatą- popatrzyła ze smutną minką.
-Już nie smuć się. Głowa do góry-wtrącił się Louis.
-Dzięki-uśmiechnęła się niemrawo.
Przypomniałem sobie o pewnym zdarzeniu i wypaliłem:
-Zuzka.
-Tak?-zapytała.
-Czy przyjdziesz...
_____________________________
I jak? dzięki za komentarze i wyświetlenie następną część planuje wstawić do niedzieli trzymajcie kciuki :]
Komentujcie, obserwujcie
Paula♥


piątek, 21 czerwca 2013

Króciótkie imaginy cz.1

Nudzi mi się więc dodaję kilka imaginów, a rozdział jeszcze nie skończony. Yeah kara skończona. Liczę na komentarze, ponieważ chciałabym się dowiedzieć czy chcecie to, czy nie. Miłego oglądania i czytania. :]
 



 
 

 


 

 


 

 

 



 


 

 

środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 3 "Dom, Anglia, Londyn"

Zobacz notkę!
Przed czytaniem włącz to:https://www.youtube.com/watch?v=gF14Ox4IW58
________________________________________________________


Sen o Harry'm był.... Właśnie jaki był? Straszny? Nie. Dziwny? To chyba najlepsze określenie. Biegłam do swej szkoły, gdy nagle spotykam Liam'a. Gadamy przez chwilę o wszystkim i o niczym. Po chwili pytam go, gdzie jest Harry. On pokazuje dłonią kierunek mej dalszej wędrówki. Biegnę w wyznaczonym kierunku. Spoglądam w tył, Liam'a już tam nie ma. Duch? Przecież to nie możliwe. Nie zastanawiałam się nad tym długo, bo zauważyłam, że otwierają się drzwi od magazynku. Może to on ? Za drzwi wyłania się sylwetka znanego mi chłopaka. Wiedziałam. Ale nie wyszedł on sam. Po obu jego stronach przytulały się dwa plastiki w miniówce. Harry uśmiecha się niemrawo. Może dlatego, że go przyłapałam? Nie mogłam znieść tego widoku i wybiegłam ze szkoły do parku, by tam wszystko przemyśleć...
Powoli otwierałam swoje powieki. Chciało mi się jeszcze spać. Może to i dobrze, że się obudziłam. Wygramoliłam się z łóżka. Wzięłam telefon, w celu zobaczenia godziny. Hmmmm... A więc 7. Jak to się stało, przecież normalnie do szkoły tak nie wstaję. Chociaż dzisiaj jest piątek to nie muszę iść do liceum. Może pamiętacie? Jeśli nie to wam przypomnę- sąd ,rozwód. A teraz coś wam świta? No to dobrze. Wykonałam poranną toaletę. Ubrałam się w wygodne, ale za razem przewiewne ciuchy. Zaczęło mi burczeć w brzuchu więc poszłam na dół, do kuchni. Moja mama właśnie wychodziła z domu.
-Cześć- przytuliłam swoją rodzicielkę.- Gdzie wychodzisz?
-Już wstałaś? Tak wcześnie-po chwili dodała.- Muszę Cię dzisiaj zwolnić.
-A już sobie przypominam- uśmiechnęłam się do niej sztucznie.- To do zobaczenia.
-Pa córuś.
Drzwi się zatrzasnęły i ja wróciłam do kuchni. Przygotował sobie kakałko, a do tego kromkę chleba z masełkiem. Wszystko położyłam na talerzyku i wzięłam ze sobą do pokoju. Wzięłam laptopa. I tak przesiedziałam kolejne 3 godziny. Aż do czasu...


Oczami Liam'a

Obudziłem się z powodu promieni, które docierały przez koronkowe firanki. Szczerze? Nie chce mi się wstawać, a najlepiej nic nie robić. No ale muszę. Chcecie wiedzieć? Otóż dzisiaj wracamy do Anglii. Bilety są już wykupione na naszą piątkę. Musimy tylko spakować się. Z niechęcią wstałem z łóżka i zacząłem się spakować. Nie zajęło mi to dużo czasu. Wrzuciłem tylko kilka bluzek, coś na długi rękaw, ze 2 pary spodni, bielizna, no i oczywiście 2 pary butów. Dopiero teraz odczułem ból w okolicach polika. Daniell... Z oka popłynęła jedna, samotna łza. Wytarłem ją szybko, by chłopacy nie zauważyli i podążyłem do kuchni. Cała banda już tam była, co było bardzo dziwne. Zająłem wolne miejsce obok Zayn'a.
-Ooo nasz śpioch wstał- przywitał mnie bardzo ciepło Louis.
Nie odpowiedziałem. Nie miałem ochoty z nikim gadać. Wziąłem kęs kanapki. Mmm... Pyszna. Pewnie przygotował ją Harry. Dobry jest w te klocki. Swój wzrok skierowałem na ścianę. Taaaa... Bardzo interesujący widok.
-Teraz masz zamiar się nie odzywać do całego świata?-rozmowę ze mną przejął Harry.
-Może- odpowiedziałem.
Wstałem z krzesła, wziąłem talerz z kanapką i poszedłem do swojego pokoju. Wychodząc z pomieszczenia z ukosa popatrzyłem na ich miny. Byli trochę zdziwieni, nie trochę, a raczej bardzo.
Lot był 15. Miałem więc godzinę dla siebie. Wchodząc do pokoju nie wytrzymałem i rzuciłem talerzem w podłogę. Rzuciłem się na łóżko i jak małe dziecko rozpłakałem się. Po prostu rozpłakałem się...


Oczami Zuzy

Aż do czasu tej godziny. Wstałam z łóżka i przy tym odkładając laptopa. Otworzyłam szeroko szafę i wybrałam ciuchy galowe. Ubrałam je, a następnie włosy związałam w wysoki kucyk. Wzięłam ze sobą telefon wraz ze słuchawkami, ponieważ nie umiem żyć bez muzyki.
-Jesteś już gotowa?- z dołu dobiegał głos mamy.
-Tak. Już schodzę- odpowiedziałam szybko zeszłam na dół.
Założyłam czarne baletki i nałożyłam delikatny makijaż. Byłam już gotowa i to tak na maksa. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy z mamą do sądu. Sprawa zaczynała się za pół godziny, ale adwokatka kazała nam przyjść wcześniej, w celu wyjaśnienia jeszcze paru spraw. W czasie jazdy włączyłam jak zawsze muzykę, a przez słuchawki popłynęła ton pierwszych nutek. Byłam już przed salą, gdy nagle za rogu wychodzi tata. Pobiegłam do niego i uściskałam go mocno.
-Cześć córuś-szepnął do mojego ucha.-Wiec, że kogo wybierzesz i tak będę Cię kochał.
-Dziękuje- uśmiechnęłam się szeroko.
Ale nie na długo, bo nagle usłyszałam dzwonek. Odebrałam nieznany mi numer.
-Halo?- zapytałam.
-Cześć.
Skądś ten głos znałam, ale nie byłam pewna. Po krótkiej, ale bardzo niezręcznej ciszy w końcu się odezwał.
-Harry jestem.
-O cześć. Muszę Cię w końcu zapisać w kontaktach. Gdzie jesteś?
-Teraz w samolocie, bo lecimy do Anglii.
-A to fajnie- odpowiedziałam.
-Co masz taki smutny głos?
-Ja. Nie... Wydaje Ci się.
-No tak, już. Opowiadaj.
-Nie.
-Tak.
I tak może przez 3 minuty.
-No dobra skoro tak Ci zależy, to powiem-odpowiedziałam zrezygnowana.
-No słucham.
-No bo... Rodzice się rozwodzą- na mojej twarzyczce pojawił się smutek.
-Szkoda, że nie jestem przy tobie, przytuliłbym Cię. Wynagrodzę Ci to kiedyś.
-Dobra ja muszę iść, bo rozprawa się zaczyna.
-Pa. Do zobaczenia kiedyś?
-Tak-odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Na buźce zagościł niemrawy uśmiech, ale jednak uśmiech. On umie poprawić samopoczucie. Lubię go, ale nie za to, że jest gwiazdą tylko, że jest po prostu jest. Weszłam na salę i wszyscy zasiedliśmy swoje miejsca.


3 godziny później

Wyszłam wreście z rozprawy. Z jednej strony cieszyłam się z wyniku, ale z drugiej nie. Chcecie wiedzieć? Już wam mówię. Otóż wyszło na to, że będę mieszkać z tatą. Mieszka on w Anglii. Ciekawe tylko kiedy zaplanował lot. Nadszedł tata. Przytuliłam się do niego, a następnie zapytałąm.
-Tato kiedy lecimy?
-Za 2 godziny.
-Coooo?!
-Teraz pojedziesz do domu i spakujesz się, a następnie pojedzież ze mną na lotnisko.


Oczami Harry'ego

Włożyłem telefon do kieszeni i wygodnie usadowiłem się na fotelu. Lecieliśmy od pół godziny. Siedziałem z Louis'em, Zayn z Niall'em, a Liam jak zawsze obrażony i siedzi koło jakieś babki. Dlaczego ten chłopak jest taki skryty w sobie. Wiem, że on zerwał, ale żeby tak to przeżywał. Nagle Louis zaczął mruczeć pod nosem.
-Harry szybciej, proszę cię. Ooooch. Nie przestawaj. Aaaaach Harryyyyyyyyyyyyyyy.
Ostatnie słowa aż wykrzyczał. Chłopaki zaczęli się śmiać, a nawet słyszałem cichy śmieszek Liam'a. Zawstydziłem się. Wolałem nie wiedzieć co mu się śniło. Pewnie coś bardzo zboczonego. Odwróciłem się na drugi bok i po chwili już z smacznie spałem.


Oczami Zuzy

Spakowałam już torby i zaniosłam do przedpokoju. W kuchni siedzieli rodzice i popijali kawkę.
-Jestem gotowa.
-Dobrze. Wezmę torby i wyjeżdżamy.
Tata już wyszedł, a ja podszedłam wolnym krokiem. Mama miały nieobecny wyraz twarzy. Bolało ją to.
-Nie gniewasz się na mnie?-zapytałam.
-Ale za co?
-No wiesz, że...
-No jasne, że nie. Miałaś prawo wybrać.
Przytuliłam ją mocno i poszłam do samochodu. Piętnaście minut, a nawet mniej wystarczyło nam na dotarcie na lotnisko. Prześliśmy przez odprawę i po 10 minutach byliśmy w samolocie.

3 godziny później

-A o to twój nowy dom.
-Ładny.
Oprowadził mnie po domu, pokazując po kolei każde pomieszczenie. Po małym zwiedzaniu wzięłam walizkę i poszłam do mojego, nowego pokoju. Rozpakował wszystko. Tak dokładnie to mieszkam w Londynie. Piękne miasto, ale nie miałam czasu dzisiaj go zwiedzać. Przecież była 2 w nocy. Łóżko było już pościelone, więc szybko przebrałam się w pidżamę i wskoczyłam do niego. Może po niecałych 10 minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.

_________________________________________
Hejka.  Co tam u was. Jakie macie średnie? Ja 4,9. Nawet nie pytajcie jak weszłam. No więc... Podoba wam się rozdział? Trochę krótki, wiem. Zawiedliście mnie z komentarzami. A ci co komentowali, dzięki za miłe słówka, kocham was.
Dzięki za tyle wyświetleń i obserwatorów.
proszę skomentuj. dla ciebie to głupie 5 sekund dla mnie motywacja do dalszego pisania. Ustanawiam nową zasadę, że:
Jak będzie 5 komentarzy to wstawię następny rozdział.
Pozdro :P
Paula♥

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 2 "SMS"

PROSZĘ ZOBACZYĆ NOTKĘ BARDZO WAŻNE
______________________________________________

Dzisiaj czwartek. Uwielbiam ten dzień, bo mam wtedy religię. Wy też pewnie ją uwielbiacie co? Jest wtedy dużo odpałów. Ale wracając. Jutro jest sprawa sądowa, a mianowicie rozwód moich rodziców. Niestety muszę na nią się stawić. Wstałam z łózka i od razu poszłam do łazienki. Po porannej toalecie ubrałam czarną bokserkę, rurki koloru zielonego i czarne vansy. Poszłam do kuchni i jak zawsze spotkałam mamę. Wzięłam jabłko leżące w koszyku i właśnie miałam wychodzić, gdy zatrzymała mnie jedna osóbka.
-Podwieś cię do szkoły- zapytała mnie mama podnosząc głowę znad gazety.
-Nie dzięki poradzę sobie- uśmiechnęłam się.
Wzięłam torbę i wyszłam w kierunku szkoły. Po drodze włączyłam muzykę. Przed szkołą zauważyłam Kaśkę i od razu do niej podeszłam.
-Hej Kasia. Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
-Cześć. No mów.
-.....
-No czekam-Patrzyła na mnie tymi wielkimi brązowymi oczami.
-No więc zacznę wszystko od początku.
Opowiedziałam jej spotkanie moje z One Direction. Jej oczy wyglądały jakby miały za chwilę wypaść z orbit.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej?-zapytała.
-Ja wcześniej? Kiedy ich spotkałam?- nie powiem, jej pytanie zwaliło mnie z nóg.
-No na przykład.
Popatrzyła na mnie i poszła do szkoły zostawiając mnie przed tym budynkiem. Było mi przykro. Bardzo przykro. Nagle przyszedł do mnie SMS. Byłam pewna, że to mama, ale jednak nie. Jakiś nieznany mi numer.


„Cześć piękna. Jak tam u ciebie”
79******9

 
Ja tylko stałam z miną WTF?! . Odpisałam szybko:


„Cześć. Teraz szkoła. A wgl kim ty jesteś?”


Weszłam do szkoły, a następnie pod moją klasę. Zauważyłam jak Kaśka patrzy na mnie złowrogo. Podbiegłam do niej szybko.
-Jesteś na mnie zła?-spytałam.
-Tak.
-Przepraszam. Wtedy nie miałam telefonu, a później byłam zbyt wniebowzięta tym spotkaniem.
Tak naprawdę to miałam telefon, ale nie chciałam, żeby była na mnie obrażona cały czas. Tak wiem skłamałam. Odwróciła się do mnie plecami. Było widać po jej ruchach, że się śmiała. Podszedłem do jej twarzy, która nie mogła wytrzymać od śmiechu. Od razu się do mnie przytuliła.
-To zgoda?-zapytałam z nutką nie pewności.
-No jasne. Przecież nie umiem się na ciebie długo gniewać.
Uśmiecham się od ucha do ucha i poszliśmy do klasy.


Oczami Zayna

Ta masa koncertów nas ( One Direction jak by co :]) wykańcza. Ale uwielbiamy naszych drogich fanów. Była 10, a ja jeszcze w łóżku. Z niechęcią wyszłem z cieplutkiego łóżka wprost do kuchni po coś do jedzenia. Mój żołądek dawał we znaki. Spotkałem Harry'ego, który grzebał coś w telefonie.
-Harry co ty robisz?
Ocknął się z transu i popatrzał na mnie.
-Ale co?
-Co co? Od rana słychać jak konwersujesz z kimś. Dałbyś człowiekowi spać.
On tylko się zaśmiał pod nosem i wrócił do przerwanej czynności.
-A tak w ogóle to gdzie chłopaki?
-Louis poszedł do Elonor (nie wiem jak się to pisze), Liam śpi, a Niall chyba na kanapie. Popatrzyłem na niego, a następnie otworzyłem lodówkę. Jedzenie wysypywało się.
-Nasz Niall.
Pokręciłem głową z uśmiechem i wziąłem mleko. Z szafki wyjąłem płatki owsiane i wszystkie produkty złączyłem. Teraz mogłem rozkoszować się przygotowanym śniadaniem. Co ja mówię.
Obiadem.
-Harry, która godzina?
Po chwilowym grzebaniu powiedział:
-12 a co?
-O cholera.
Tylko to było słychać, bo po chwili już tam mnie nie było. Spotkanie z Perry. Dobra Zayn myśl racjonalnie masz jeszcze godzinkę. Wygrzebałem ze szuflady czyste ciuchy, które pasowały do siebie pod względem koloru, a następnie pobiegłem do łazienki. Na szczęście była wolna. Zażyłem szybkiego prysznica, potem stanąłem przed lustrem. Same układanie fryzury zajęło mi 10 minut. Wszyscy mówią, że ja przebywam w łazience najdłużej, ale jakby zobaczyli Harry'ego... Szybkim krokiem poszedłem do holu. W salonie siedział Niall, który jadł swoje orzeszki. Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego on do tej pory jest taki chudy. Wziąłem skórkę i poszedłem w stronę kawiarni. W jednym ze stolików zauważyłem swoją dziewczynę. Zaszłem ją od tyłu i zakryłem jej oczy.
-Zgadnij kto to?
-Hmm. To bardzo trudne. Może Zayn?
I od razy razem wybuchnęliśmy śmiechem. Wszyscy na nas się patrzyli, ale na to nie przeszkadzało.


4 godziny później

Po znakomitej długiej rozmowie postanowiliśmy wrócić do domu. Podczas spotkania nie obyło się bez autografów i zdjęć z fanami. Teraz szliśmy chodnikiem. Zakryłem ją moją kurtką. Ona wysłała mi pytające spojrzenie.
-Kręci się tu dużo fotoreporterów. Nie chce żeby cię stratowali.
Uśmiechnąłem się do niej na co ona to samo zrobiła. Szliśmy tak przytuleni do siebie do domu Perry. Kocham ją ponad życie.
-Kocham cię.
-Ja ciebie bardziej.
-Nie to ja bardziej.
Sprzeczaliśmy się tak pod jej domem 10 może 15 minut. Jednak musieliśmy się pożegnać.
-To pa. Spotkamy się jutro?
-Nie mogę-patrzyła się na mnie z miną szczeniaczka.-Muszę załatwić kilka spraw.
-Dobra to jeszcze się umówimy Do zobaczenia.
-Pa kocie.
Przytuliliśmy się na pożegnanie i każdy odszedł w swoją stronę. Gdy byłem już w hotelu wziąłem prysznic i położyłem się spać, ponieważ byłe wykończony. Wiem, że 19, ale nic nie poradzę.

Oczami Liam'a

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Siedziałem właśnie z chłopakami w salonie. Jak zawsze Niall z Harry'm bili się o pilot. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem. Stała tam dobrze mi znana osóbka.
-Cześć. Chciałeś się spotkać.
-Hejka. Tak Daniell. Chodź do mojego pokoju.
(Daniell była w pobliżu tego hotelu jak by co :])
Poszliśmy razem w wyznaczonym kierunku. Chłopacy na nas parzyli ze zdziwieniem.
-Usiądziesz?-chciałem, żeby była naturalna atmosfera.
-Ta jasne.
-No więc muszę ci coś ważnego powiedzieć-zacząłem.
-Proszę, mów dalej.
-Nie wiem czy nasz związek ma sens. Długo się nie spotykamy i w ogóle.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zapytała.
Miała łzy w oczach. Wiedziała o co mi chodzi, tylko nie chciała tego wymawiać. Ta sytuacja stawała się dla mnie coraz trudniejsza.
-No więc. Zrywam z tobą-powiedziałem to niemalże szeptem.
Uderzyła mnie ręką w policzek i wybiegła szybko. Chciałem za nią biec jednak coś mi mówiło żebym został.


Oczami Louisa

Pożegnałem się z dziewczyną i wróciłem do hotelu. Przekręcałem właśnie kluczyk w dziurce, gdy nagle od drugiej strony ktoś złapał klamkę. Była to Daniell. Tylko, że płakała. Nie wierze czy to mogło się stać?Odłożyłem kurtkę i dołączyłem do chłopaków. Po chwili dołączył do nas Liam. Był trochę przygnębiony.
-Ładną masz rączkę na policzku-zaśmiałem się na co chłopcy się dołączyli.
-Opowiadaj co się stało-dodałem.
-Zerwałem z nią rozumiesz. A teraz odpieprz się ode mnie.
-Dobra nie musisz z się tak unosić. Nie wolno zapytać
On już nie odpowiedział tylko poszedł do drugiego pokoju.


Oczami Zuzy

Po szkole spojrzałam na telefon, na którym widniała wiadomość.


„ Dobrze nie przeszkadzam
                                Harry”

I jak grom z jasnego nieba przypomniał sobie. Harryyyyy... Przecież dałam mu numer. Z uśmiechem na twarzy poszłam spać. Sen o ...
_________________________________________
Hejka następny rozdział dodany a z nim małe trudności. Otóż mam karę na kompa i nie będę mogła wchodzić aż do końca czerwca niestety. Uzbrujcie się w cierpliwość. Dzisiaj mamy nie było w domu i  raz dwa weszłam i napisałam rozdzialik. Czekam na hejty.
Komentujcie i oserwujcie.
Paula♥

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 1 " Mały postój, a tyle daje".

Pisząć to słuchałam: http://www.youtube.com/watch?v=hT_HWIIKbG8.
___________________________________________________________


Kolejny dzień do szkoły, chyba nie wytrzymam. Nienawidzę środy, mam w ten dzień tylko języki. Odkryłam kołdrę i usiadłam na łóżku. Przetarłam oczy dłońmi i spojrzałam na budzik. Wskazywał dwie minutki po siódmej Podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Nie wiedziałam co wybrać, po prostu chyba mam za dużo ciuchów. Po może 10 minutach z trudem wybrałam letnie ciuszki. Po nałożeniu ich na siebie zeszłam na dół. Gdy schodziłam ze schodach zauważyłam moją rodzicielkę, która właśnie wychodziła.
-Cześć. Gdzie się tak spieszysz?
-Cześć córuś. Śpieszę się do pracy. Niestety. Poradzisz sobie?
-Tak jasne-odpowiedziałam.
-Śniadanie masz na stole. Pa.
-Pa-przytuliłam ją, a następnie poszłam do kuchni.
Śniadanie było przepyszne. Ty też byś się ucieszył, gdyby były naleśniki. Mmmm... Do szkoły miałam 15 minut drogi stąd pieszo. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam moją ulubioną piosenkę i wyruszyłam wprost do szkoły.
Gdy byłam już przed szkołą szybko spojrzałam na wyświetlasz telefonu, a następnie udałam się po klasę. Nagle spotkałam Kasie- moją psiapsiółę.
-Siemka Zuza.
-Cześć Kaśka-i przytuliłam ją od razu.
-Co tam?
-A dobrze. Chodźmy. Bo się spóźnimy na lekcję-odpowiedziałam.
-Dobra to chodźmy.
Nie musieliśmy długo czekać jak zadzwonił dzwonek. Pierwszy miałam język angielski. Jakoś poszło. Pani mnie spytała i dostałam 5. Cieszę się. Pozostałe lekcje zleciały bardzo szybko, a pracy domowej mało. Na przerwach gadałyśmy o One Direction, a raczej tylko o nich. Pożegnałam się z Kaśką i poszłam do domu. Po około 10 minutach drogi zauważyłam charakterystyczny samochód. Wzięłam szybko małą karteczkę i nabazgrałam coś. Podeszłam bliżej samochodu, gdy nagle wyłoniły się kilka bardzo mi znanych osób. Uśmiechnęłam się tylko i dalej szłam w ich stronę. Nagle zauważył mnie chłopak z burzą loków. Wyszczerzyłam ząbki, on tylko odwzajemnił to. (rozmowa po angielsku jakby coś :])
-Cześć. Mogę od was autografy i wspólne zdjęcie?-zapytałam dość płynną angielszczyzną.
-Witaj tak jasne-odpowiedział blondyn.
Chłopacy podpisali mi się na piórniku, który jest cały popisany przez kolegów i koleżanek. Czas był teraz na zdjęcie. Wyjęłam z kieszeni tą samą karteczkę i ustawiłam się koło Harrego. Delikatnie włożyłam ją do tylnej kieszeni chłopaka. Jakiś przechodzień zrobił nam zdjęcie moim telefonem.
-Dziękuje chłopaki. A jeśli mogę spytać to co tu robicie?-spytałam się z zaciekawieniem.
-Taki mały postój robimy. Nasz kochany Nialler zgłodniał trochę. Wiesz może gdzie jest tu jakiś sklep?-spytał się Mulat.
-Tak. Cały czas prosto, a na drugim skrzyżowaniu w prawo.
-Dziękujemy bardzo, odwdzięczymy się tobie kiedyś- uśmiechnął się Louis.
-Czekam na to. Pa- powiedziałam.
-Do zobaczenia- powiedział Liam.
Przytuliłam ich na pożegnanie i poszłam w stronę mojego domu. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dziwne było tylko jedno, że nie było tam żadnych fanek. Weszłam do domu, zdjęłam trampki i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w szorty i T-shirt. Wzięłam do rąk laptopa i napisał na fejsie oraz na tt krótką notkę.



„Świetnie jest spotkać swoich idoli. Dzięki chłopaki :)”


-Zuzia obiad- usłyszałam głos dobiegający z dołu.
Odłożyłam laptopa i pomaszerowałam do kuchni.
-Mamo, a jak tam twój chłopak- zaśmiałam się pod nosem jedząc obiad.
-Dobrze. Jest odpowiedzialny, kochany, życzliwy.
-Świetnie. Pierwszy raz widzę cię w takim humorze. Powodzenia.
-Dzięki.
Po zjedzonym posiłku znowu weszłam na fejsa i tt. Po 19 poszłam pod prysznic, a następnie przyglądałam się swojemu piórnikowi, na którym widniały podpisy chłopaków i zdjęciu z nimi. Po kilkunastu minutach zasnęłam. Był to mój najszczęśliwszy dzień.


                                                      Oczami Harry'ego

Nie mogłem przestać myśleć o niej. Nie była jak inne nasze fanki, które wrzeszczały na nasz widok. Była inna, w dobrym znaczeniu tego słowa. Wsiedliśmy do tour-busa i pojechaliśmy w wyznaczonym kierunku. Chłopaki gadali, śmiali się. Ja tylko siedziałem cicho i myślałem o tej niezwykłej osóbce. W końcu stanęliśmy przed sklepem, Liam zaparkował i razem poszliśmy do środka.

*Godzinę później*

-Niall może wystarczy już?- spytałem się jego.
Byłem bardzo ciekawy jak on to wszystko mieści.
-Jeszcze tylko parę rzeczy- uśmiechnął się.
Jedzenia było tyle jak na wojnę. Po 10 minutach poszliśmy do kasy. Nialler po chwili do nas dołączył. W poszukiwaniu portfela znalazłem małą karteczkę.


„ 9*******7Zadzwoń jeśli będziesz miał czas.
      Dziewczyna która spotkała was dzisiaj.
                                                 Zuzka XD”


Uśmiechnąłem się do karteczki i wziąłem portfel. Zapłaciłem za to wszystko i poszliśmy do samochodu. Wziąłem jeszcze raz tą karteczkę i przyjrzałem się jej jeszcze raz. Wystukałem w telefonie cyferki i zapisałem ją w kontaktach. Postanowiłem zadzwonić jutro, by jej dzisiaj nie obudzić. Przymknąłem powieki i po niecałych 5 minutach zasnąłem. Był to mój najszczęśliwszy dzień.
_________________________________________

Hejka. Rozdział dodany. Podoba wam się? Następny rozdział będzie za kilka dni. Sama nie wiem.

Komentujcie i obserwyjcie.

Paula ♥