środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 3 "Dom, Anglia, Londyn"

Zobacz notkę!
Przed czytaniem włącz to:https://www.youtube.com/watch?v=gF14Ox4IW58
________________________________________________________


Sen o Harry'm był.... Właśnie jaki był? Straszny? Nie. Dziwny? To chyba najlepsze określenie. Biegłam do swej szkoły, gdy nagle spotykam Liam'a. Gadamy przez chwilę o wszystkim i o niczym. Po chwili pytam go, gdzie jest Harry. On pokazuje dłonią kierunek mej dalszej wędrówki. Biegnę w wyznaczonym kierunku. Spoglądam w tył, Liam'a już tam nie ma. Duch? Przecież to nie możliwe. Nie zastanawiałam się nad tym długo, bo zauważyłam, że otwierają się drzwi od magazynku. Może to on ? Za drzwi wyłania się sylwetka znanego mi chłopaka. Wiedziałam. Ale nie wyszedł on sam. Po obu jego stronach przytulały się dwa plastiki w miniówce. Harry uśmiecha się niemrawo. Może dlatego, że go przyłapałam? Nie mogłam znieść tego widoku i wybiegłam ze szkoły do parku, by tam wszystko przemyśleć...
Powoli otwierałam swoje powieki. Chciało mi się jeszcze spać. Może to i dobrze, że się obudziłam. Wygramoliłam się z łóżka. Wzięłam telefon, w celu zobaczenia godziny. Hmmmm... A więc 7. Jak to się stało, przecież normalnie do szkoły tak nie wstaję. Chociaż dzisiaj jest piątek to nie muszę iść do liceum. Może pamiętacie? Jeśli nie to wam przypomnę- sąd ,rozwód. A teraz coś wam świta? No to dobrze. Wykonałam poranną toaletę. Ubrałam się w wygodne, ale za razem przewiewne ciuchy. Zaczęło mi burczeć w brzuchu więc poszłam na dół, do kuchni. Moja mama właśnie wychodziła z domu.
-Cześć- przytuliłam swoją rodzicielkę.- Gdzie wychodzisz?
-Już wstałaś? Tak wcześnie-po chwili dodała.- Muszę Cię dzisiaj zwolnić.
-A już sobie przypominam- uśmiechnęłam się do niej sztucznie.- To do zobaczenia.
-Pa córuś.
Drzwi się zatrzasnęły i ja wróciłam do kuchni. Przygotował sobie kakałko, a do tego kromkę chleba z masełkiem. Wszystko położyłam na talerzyku i wzięłam ze sobą do pokoju. Wzięłam laptopa. I tak przesiedziałam kolejne 3 godziny. Aż do czasu...


Oczami Liam'a

Obudziłem się z powodu promieni, które docierały przez koronkowe firanki. Szczerze? Nie chce mi się wstawać, a najlepiej nic nie robić. No ale muszę. Chcecie wiedzieć? Otóż dzisiaj wracamy do Anglii. Bilety są już wykupione na naszą piątkę. Musimy tylko spakować się. Z niechęcią wstałem z łóżka i zacząłem się spakować. Nie zajęło mi to dużo czasu. Wrzuciłem tylko kilka bluzek, coś na długi rękaw, ze 2 pary spodni, bielizna, no i oczywiście 2 pary butów. Dopiero teraz odczułem ból w okolicach polika. Daniell... Z oka popłynęła jedna, samotna łza. Wytarłem ją szybko, by chłopacy nie zauważyli i podążyłem do kuchni. Cała banda już tam była, co było bardzo dziwne. Zająłem wolne miejsce obok Zayn'a.
-Ooo nasz śpioch wstał- przywitał mnie bardzo ciepło Louis.
Nie odpowiedziałem. Nie miałem ochoty z nikim gadać. Wziąłem kęs kanapki. Mmm... Pyszna. Pewnie przygotował ją Harry. Dobry jest w te klocki. Swój wzrok skierowałem na ścianę. Taaaa... Bardzo interesujący widok.
-Teraz masz zamiar się nie odzywać do całego świata?-rozmowę ze mną przejął Harry.
-Może- odpowiedziałem.
Wstałem z krzesła, wziąłem talerz z kanapką i poszedłem do swojego pokoju. Wychodząc z pomieszczenia z ukosa popatrzyłem na ich miny. Byli trochę zdziwieni, nie trochę, a raczej bardzo.
Lot był 15. Miałem więc godzinę dla siebie. Wchodząc do pokoju nie wytrzymałem i rzuciłem talerzem w podłogę. Rzuciłem się na łóżko i jak małe dziecko rozpłakałem się. Po prostu rozpłakałem się...


Oczami Zuzy

Aż do czasu tej godziny. Wstałam z łóżka i przy tym odkładając laptopa. Otworzyłam szeroko szafę i wybrałam ciuchy galowe. Ubrałam je, a następnie włosy związałam w wysoki kucyk. Wzięłam ze sobą telefon wraz ze słuchawkami, ponieważ nie umiem żyć bez muzyki.
-Jesteś już gotowa?- z dołu dobiegał głos mamy.
-Tak. Już schodzę- odpowiedziałam szybko zeszłam na dół.
Założyłam czarne baletki i nałożyłam delikatny makijaż. Byłam już gotowa i to tak na maksa. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy z mamą do sądu. Sprawa zaczynała się za pół godziny, ale adwokatka kazała nam przyjść wcześniej, w celu wyjaśnienia jeszcze paru spraw. W czasie jazdy włączyłam jak zawsze muzykę, a przez słuchawki popłynęła ton pierwszych nutek. Byłam już przed salą, gdy nagle za rogu wychodzi tata. Pobiegłam do niego i uściskałam go mocno.
-Cześć córuś-szepnął do mojego ucha.-Wiec, że kogo wybierzesz i tak będę Cię kochał.
-Dziękuje- uśmiechnęłam się szeroko.
Ale nie na długo, bo nagle usłyszałam dzwonek. Odebrałam nieznany mi numer.
-Halo?- zapytałam.
-Cześć.
Skądś ten głos znałam, ale nie byłam pewna. Po krótkiej, ale bardzo niezręcznej ciszy w końcu się odezwał.
-Harry jestem.
-O cześć. Muszę Cię w końcu zapisać w kontaktach. Gdzie jesteś?
-Teraz w samolocie, bo lecimy do Anglii.
-A to fajnie- odpowiedziałam.
-Co masz taki smutny głos?
-Ja. Nie... Wydaje Ci się.
-No tak, już. Opowiadaj.
-Nie.
-Tak.
I tak może przez 3 minuty.
-No dobra skoro tak Ci zależy, to powiem-odpowiedziałam zrezygnowana.
-No słucham.
-No bo... Rodzice się rozwodzą- na mojej twarzyczce pojawił się smutek.
-Szkoda, że nie jestem przy tobie, przytuliłbym Cię. Wynagrodzę Ci to kiedyś.
-Dobra ja muszę iść, bo rozprawa się zaczyna.
-Pa. Do zobaczenia kiedyś?
-Tak-odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Na buźce zagościł niemrawy uśmiech, ale jednak uśmiech. On umie poprawić samopoczucie. Lubię go, ale nie za to, że jest gwiazdą tylko, że jest po prostu jest. Weszłam na salę i wszyscy zasiedliśmy swoje miejsca.


3 godziny później

Wyszłam wreście z rozprawy. Z jednej strony cieszyłam się z wyniku, ale z drugiej nie. Chcecie wiedzieć? Już wam mówię. Otóż wyszło na to, że będę mieszkać z tatą. Mieszka on w Anglii. Ciekawe tylko kiedy zaplanował lot. Nadszedł tata. Przytuliłam się do niego, a następnie zapytałąm.
-Tato kiedy lecimy?
-Za 2 godziny.
-Coooo?!
-Teraz pojedziesz do domu i spakujesz się, a następnie pojedzież ze mną na lotnisko.


Oczami Harry'ego

Włożyłem telefon do kieszeni i wygodnie usadowiłem się na fotelu. Lecieliśmy od pół godziny. Siedziałem z Louis'em, Zayn z Niall'em, a Liam jak zawsze obrażony i siedzi koło jakieś babki. Dlaczego ten chłopak jest taki skryty w sobie. Wiem, że on zerwał, ale żeby tak to przeżywał. Nagle Louis zaczął mruczeć pod nosem.
-Harry szybciej, proszę cię. Ooooch. Nie przestawaj. Aaaaach Harryyyyyyyyyyyyyyy.
Ostatnie słowa aż wykrzyczał. Chłopaki zaczęli się śmiać, a nawet słyszałem cichy śmieszek Liam'a. Zawstydziłem się. Wolałem nie wiedzieć co mu się śniło. Pewnie coś bardzo zboczonego. Odwróciłem się na drugi bok i po chwili już z smacznie spałem.


Oczami Zuzy

Spakowałam już torby i zaniosłam do przedpokoju. W kuchni siedzieli rodzice i popijali kawkę.
-Jestem gotowa.
-Dobrze. Wezmę torby i wyjeżdżamy.
Tata już wyszedł, a ja podszedłam wolnym krokiem. Mama miały nieobecny wyraz twarzy. Bolało ją to.
-Nie gniewasz się na mnie?-zapytałam.
-Ale za co?
-No wiesz, że...
-No jasne, że nie. Miałaś prawo wybrać.
Przytuliłam ją mocno i poszłam do samochodu. Piętnaście minut, a nawet mniej wystarczyło nam na dotarcie na lotnisko. Prześliśmy przez odprawę i po 10 minutach byliśmy w samolocie.

3 godziny później

-A o to twój nowy dom.
-Ładny.
Oprowadził mnie po domu, pokazując po kolei każde pomieszczenie. Po małym zwiedzaniu wzięłam walizkę i poszłam do mojego, nowego pokoju. Rozpakował wszystko. Tak dokładnie to mieszkam w Londynie. Piękne miasto, ale nie miałam czasu dzisiaj go zwiedzać. Przecież była 2 w nocy. Łóżko było już pościelone, więc szybko przebrałam się w pidżamę i wskoczyłam do niego. Może po niecałych 10 minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.

_________________________________________
Hejka.  Co tam u was. Jakie macie średnie? Ja 4,9. Nawet nie pytajcie jak weszłam. No więc... Podoba wam się rozdział? Trochę krótki, wiem. Zawiedliście mnie z komentarzami. A ci co komentowali, dzięki za miłe słówka, kocham was.
Dzięki za tyle wyświetleń i obserwatorów.
proszę skomentuj. dla ciebie to głupie 5 sekund dla mnie motywacja do dalszego pisania. Ustanawiam nową zasadę, że:
Jak będzie 5 komentarzy to wstawię następny rozdział.
Pozdro :P
Paula♥

4 komentarze:

  1. Taka mała uwaga nie krainę morfeusza tylko objęcia, a poza tym super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedziałąm jak to napisać bo w różnych opowiadaniach spotykałąm się z różnymi wersjami :(

      Usuń
    2. A jak sama nabije te 5 komentarzy to będzie się liczyć? Bo już jestem strasznie ciekawa co dalej ;D

      Usuń
    3. nie musisz, spróbuje dzisiaj jeszcze wstawić
      twoja ciekawość wygrała :D

      Usuń